W³atcy móch  
 
  Nowość!!! Cytaty (+18) 24.04.2025 06:18 (UTC)
   
 

Seria pierwsza [edytuj]

Lekcja 1: Karta Maślany (na DVD Debet Maślany) [edytuj]

Maślana: Musimy wykombinować w jaki sposób ukradniemy Facetce kartę.
Konieczko: Wiem! Zbudujmy wehikuł czasu, cofnijmy się o 60 lat, sprawmy, żeby Niemcy wygrały wojnę i zakablujmy tę starą Żydówę na Gestapo. Wtedy nie zostanie facetką i nie zabierze Ci karty.
Anusiak: Ty śmierdzący antysemito!
Konieczko: Nie jestem żadnym antysemitą, jestem za mały, żeby być antysemitą. Po prostu powtarzam po dorosłych.
Maślana: Plan Konieczki jest dobry, ale trochę zbyt skomplikowany. Nasz plan musi być prosty i szybki.
Anusiak: Wiem, zarżnijmy sukę!!!
Maślana: Anusiak, Anusiak... Te twoje rzeźnickie zapędy dobre są dla rolasów... My musimy działać inteligentnie!
Konieczko: Czyli jak, mądrusiu?
Maślana: Trzeba jej tę kartę... podpierdolić!
Czesio: A co to znaczy podpierdolić?
Maślana: To znaczy zabrać coś komuś tak, żeby ten ktoś nie mógł ci nic zrobić.
Anusiak: To niemożliwe.
Maślana: Jak niemożliwe! Mój tata mówi, że urząd skarbowy co miesiąc podpierdala mu połowę pensji i on nic z tym nie może zrobić.
Konieczko: To może byśmy wynajęli tych z urzędu?
Maślana: Nie da rady, trzeba najpierw złożyć PIT. Musimy jej tę kartę podpierdolić sami.


(Dzwonek do drzwi. Pani Frał otwiera i widzi Marcela).
Pani Frał To niebywałe, koszmar! To są jakieś potwory!
Marcel To moja ręka, Ty pindo!
(Pani Frał mdleje)


Czesio: I wtedy straszny Marcel, co śmierdzi ziemią wpadł do klasy.... Ale, że ponieważ wszystkie bajki dobrze się kończą... nie opowiem, co się stało potem. Dobranoc...

Postacie: Maślana, Anusiak, Konieczko, Czesio, Pani Frał, Marcel.

Lekcja 2: Nazywam się Anusiak [edytuj]

Pani Frał: Czesiu a kim ty chcesz zostać, jak dorośniesz.
Czesio: Yyyyyyyyyy...
Pani Frał: No, Czesiu.
Czesio: Yyy... ja chce zostać... piosenkarzem.
Pani Frał: A jakie piosenki chcesz śpiewać?
Czesio: Gorzkie żale.


Czesio: Czesio już nawet napisał gorzkiego żala!
Anusiak: Tak? To zaśpiewaj Czesiu.
Czesio: Oodbyyciaak... Oodbyyciaak... !

Postacie: Czesio, Pani Frał, Anusiak.

Lekcja 3: Order dla Maślany [edytuj]

(Maślana do swojego sobowtóra)
Maślana Zamknij się! Mam cie w dupie.
Sobowtór Maślany Jeśli masz w dupie mnie, to znaczy że masz w dupie również siebie!

Postacie: Maślana, Sobowtór Maślany.

Lekcja 4: Wójek Alfred [edytuj]

Anusiak: Mamy cię dość, Czesiu... Wypierdalaj!
Czesio: A co to znaczy?
Anusiak: Nie wiem.... Ale tato tak powiedział do mamy i sobie poszła!


Pani Frał: Jak to się stało że mamy dwa manekiny?
Anusiak: Może się sklonowały?
Pani Frał: Zaraz zobaczymy jak to się klonują pomoce naukowe w naszej szkole.


Pani Frał: Pani zaraz się zajmie Alfredkiem odpowiednio...

Postacie: Pani Frał, Czesio, Anusiak.

Lekcja 5: Piersza Komunja [edytuj]

Zakonnica: A teraz otworzymy zeszyty i każdy w spokoju zacznie robić swój rachunek sumienia.
Maślana: Przepraszam, a w jakiej walucie?


Zakonnica: I zapamiętajcie mi jedno! Jeśli komuś umknie choćby jeden malutki grzeszek, zostanie potępiony! Na wieki wieków, amen!!!


Anusiak Proszę siostry...
Zakonnica Czego chcesz Anusiak?
Anusiak A czy jak zakablowałem na Czesia na polaju to to jest grzech?
Zakonnica Informowanie nauczycieli o występkach innych uczniów nie jest grzechem! To dobry uczynek Anusiak!!!
Anusiak Aha, bo Czesiu na przerwie powiedział, że siostra ma śmierdzące giry!
Zakonnica Czesiu!
Czesio Dzień dobry...
Zakonnica Przestań z tym "dzień dobry" dziecko! Czy ty jesteś upośledzony?? Wpisuj w rachunek sumienia: " Kłamałem o nogach siostry Katechetki"
Czesio Ale ja nie kłamałem...
Zakonnica Za drzwi! Ty gadzie! A wy pisać!
Czesio Do wi...
Zakonnica PASZOŁ WON!!!


Maślana: A ty Czesiu? Nic nie mówisz?
Czesio: Czesio śpiewa psalm.
Anusiak: Jak śpiewa? Przecież nic nie słychać...
Czesio: Bo Czesio śpiewa sobie w środku... W Czesiu.

Postacie: Maślana, Anusiak, Czesio, Zakonnica

Lekcja 6: Andżelika [edytuj]

Maślana: Ej, skąd masz zapsy?
Konieczko: Zajumałem wujasowi, nie wszystko da się kupić Maślana.
Wchodzi Andżelika.
Anusiak: Ej, to jest chłopski, idź do babskiego, pedałko.
Andżelika: W babskim, wszystko zajęte. Kurde, macie draskę?
Konieczko: A co?
Andżelika wyciąga papierosy.
Andżelika: Zajaracie?
Maślana: Ty, ona ma fajki.
Anusiak: Ale?
Andżelika: Mały, daj te zapsy.
Andżelika bierze od Konieczki zapsy i zapala papierosa.
Andżelika: Co wy tu kombinujecie, cwanaczki?
Anusiak: Chcemy odpalić ten nabój.
Konieczko: Nie pokazuj!
Andżelika: Nabój, czy was pogięło? To jest tampon, palanty.
Anusiak: Ty.. ty wiesz co to jest?
Konieczko: Ja też wiem, to jest nabój!
Andżelika: Srabój! To jest tampon.
Konieczko: I co? Może jeszcze wiesz co on się z nim robi?
Andżelika: Tak się składa, że moja siostra dostaje już miesiączki, i mi pokazała.
Maślana: Ja dostaję tygodniówki, ale żeby.. miesiączki?


Czesio: O niee! Poleciała!
Pani Frał: Czesiu! Co ty znów wyczyniasz!?
Czesio: Tresuję muchy.
Pani Frał: Jesteś odrażający! Dlaczego nie słuchasz koleżanki?
Czesio: Bo jej nie lubieę.
Pani Frał: Dlaczego?!
Czesio: Bo ona nie ma wacka.
Pani Frał: Czego?...
Czesio: No... sisiora... A pani ma?
Pani Frał: Won mi z klasy, zbereźniku! I stój pod drzwiami do przerwy!

Andżelika: Czesiu, a czy ty chcesz ze mną chodzić?
Czesio: Mmm... Nie.!
Andżellika: Ale Czesiu... Dlaczego?!
Czesio: No... Bo ty nie masz wacka.!

Postacie: Pani Frał, Andżelika, Czesio, Anusiak, Konieczko, Maślana.

Lekcja 7: Wiedźma Shigella [edytuj]

Maślana: A gdzie jest mój tata?!
Higienistka: Twój tata musiał pojechać w delegację.!
Maślana: No tak... Najlepiej to zostawić dziecko samo... Jak śmiecia... !

Postaci: Anusiak, Maślana, Higienistka

Lekcja 8: Higieniczny blues [edytuj]

W szkole, pod drzwiami higienistki: słychać płacz

Maślana: Jakie to smutne.
Konieczko: Jedna moja ciotka też kiedyś tak płakała.
Anusiak: I co?
Konieczko: Skoczyła z dachu.
Anusiak: Nic się jej nie stało?
Konieczko: Nie wiem, bo trumna na pogrzebie była zamknięta.


Maślana: Chłopaki, znacie jakieś modlitwy za bycie szczęśliwym?
Anusiak: To się nazywa w intencji, pacanie.
Maślana: No dobra, dobra. Znasz coś w intencji, mądrusiu.
Konieczko: Chyba najlepsza będzie litania.
Maślana: Ocipiałeś? Przecież to jest długie i nudne jak,, Wiadomości"!
Anusiak: Chyba zależy ci, żeby Higienistka była szczęśliwa?
Maślana: No dobra już, dobra.
Konieczko: A ty nic nie śpiewasz, Czesiu?
Czesio: Zapomniałem słowo...
Anusiak: Jakie słowo?
Czesio: A już wiem..."Alleluja, Alleluja"


W Więzieniu Higienistka śpiewa bluesa.
Jakiś Facet: No piękny blues skarbeńku.
Higienistka: Naprawdę podoba się panu?
Jakiś Facet: No baź, bezsprzecznie.
Facet pokazuje widelec i mówi.
Jakiś Facet: Może wydziarała byś mi na plerach swój autograf.
Higienistka: Ohh, z przyjemnością. Oj, przydało by się to zdezynfekować.


Do Marcela przychodzi Czesio
Marcel: Serwus Czesiu!
Czesio: A Higieniskta ma gacha
Marcel: COOOO??!! Który...
Czesio: Listonosz
Marcel: No to zaraz ja mu nadam paczkę
Marcel odchodzi
Czesio: Haha, będzie paczka

Postacie: Czesio, Anusiak, Maślana, Konieczko, Higienistka, Marcel, Więzień

Lekcja 9: Pranie mózgów [edytuj]

Maślana, Konieczko i Czesio robią wulkan saletrowy. Podchodzi do nich Anusiak, i staje na wulkanie.

Anusiak: Chłopacy, patrzcie co mam! (pokazuje im kasetę. Konieczko czyta tytuł)
Konieczko: " Hitler ". Eeeee... wojenny?
Anusiak: Nie, dokumentalny. Było w gazecie taty.
Czesio: Anuusiak...
Anusiak: eeee... siemka Czesiu.
Maślana: E tam... dokumentalne są nudne.
Anusiak: No, ale patrzcie, co tu pisze...

Konieczko czyta

Konieczko: "Droga do władzy nad światem."
Maślana: Dowiemy się jak dojść do władzy?
Czesio: Anusiak!
Anusiak: No, już się z tobą witałem Czesiu.
Maślana: A, co jeśli obejrzy to ktoś oprócz nas?
Anusiak: Hehe... Anusiak ma łeb na karku. Byłem w kiosku, i wykupiłem wszystkie sześć.
Czesio: Anusiak...
Anusiak: Czego ty Czesiu chcesz?
Czesio: Poniszczyłaś wulkan.
Anusiak: Jaki wulkan?
Czesio: Saletrowy

Anusiak odwraca się do reszty.
Anusiak: Ej... o co mu chodzi?
Konieczko: Hej... ty s – stoisz na naszym wulkanie.
Anusiak: Jakim wulkanie?
Maślana: Saletrowym
Anusiak: I co teraz?

Spod wulkanu zaczyna dymić, a Anusiaka wystrzeliło do bazy

Maślana: Teraz ja.
Konieczko: Nie, bo ja.
Czesio: Czesio też, Czesio też!

W bazie oglądają film, który przyniósł Anusiak...

Anusiak: A tobie Czesiu, czemu tak glaca paruje?
Czesio: Bo Czesio wystrzelił się tyłem!
Anusiak: Jakim tyłem?
Konieczko: Nie pytaj


Pani Frał: A co teraz Czesio myśli o Hitlerze?
Czesio: Że... że... że miał za małe wąsy.

Lekcja 10: Korzóh, Mleczarka i korek do rzaby [edytuj]

  • Czesio stoi na Cmentarzu i wpycha żabie paprochy

Czesio: Czesio jutro znajdzie korek i żabka znów będzie zdrowa.
Przychodzi Marcel
Marcel: Serwus Czesiu. Co tam znowu robisz?
Czesio: Czesio chce nareperować żabę.
Marcel: Oj, brachu... Kiepska sprawa.
Czesio: Nie kumka...
Marcel: Widzę... Może gdyby lutnął w nią piorun, to by zakumkała.
Czesio: Piorun?
Marcel: Taa... Czasem to działa. Tak jak wtedy, gdy walnęło w kwaterę Walczaka, pamiętasz?
Czesio: Taak! Wujek Walczak tańczył!
Marcel: No. Szkoda, że go skremowali, bo potańczył godzinę i się rozsypał.


  • W gabinecie Higienistki

Higienistka: Jeśli tylko spróbujesz skrzywdzić któregoś z moich dzieciaczków...
Mleczarka: To co mi zrobisz ty grubasko?
Higienistka: Zajebię cię poczwaro. Jak szkodnika.


  • W stołówce mleczarka trzyma Czesia za koszulę.

Mleczarka: Pij, gówniarzu!
Czesio: Czesio nie chce mleka!
Mleczarka: PIJ!
Czesio: Niee!
Wchodzi Pani Frał
Pani Frał: Co tu się wyczynia?!
Mleczarka: Nie wtrącaj się stara torbo!
Frał: Co?! Nikt tak nie będzie do mnie mówił oprócz moich uczniów!


  • Pani Frał mówi do Mleczarki.

Pani Frał: Dlaczego dzieci jeszcze nie są na lekcji!
Mleczarka: One nie potrzebują lekcji! Wszystko czego potrzebują to ciepłe mleczko!
Pani Frał: Decydowanie o tym, co jest potrzebne dzieciom, to zadanie dla nauczycieli mianowanych, a nie dojarek z awansu!
Mleczarka: Ty belferska szmato!
Pani Frał: Ty kazeinowa ździro ty!!!


  • Podczas walki Pani Frał z mleczarką, żabka Czesia dostaje dawkę mocy z "Pastuszka Elektrycznego". I odżywa

Czesio: Żabka! Ożyła jak Walczak

    • Postacie:Czesio, Pani Frał, Higienistka, Marcel, Mleczarka

Seria druga [edytuj]

Lekcja 11: Ałtobus i suwenira [edytuj]

Pani Frał: Czy wszyscy już są?
Klasa: Tak!
Anusiak: Nie ma jeszcze tej pindy Andżeliki!
Pani Frał: Anusiak! Jeszcze raz usłyszę takie słowo, a wezwę twojego ojca!
Andżelika: Haaj...
Anusiak, Maślana, Konieczko: Sraaj...
Pani Frał: W samą porę Andżelika. Ustawiamy się w pary. Proszę, raz, raz.
Czesio: Ciuch, ciuch, ciuch, ciuch, ciuch, ciuch, ciuuuuh.
Pani Frał: Czesio co ty wyprawiasz? Gdzie twoja para?
Czesio: Para buch.
Andżelika: Ty półgłówku! My wcale nie będziemy jechać pociągiem.
Czesio: Para buch! Odjazd! Uhuu...
Pani Frał: Czesio! Nie doprowadzaj ty mnie do agresji!
Konieczko: Proszę Pani, autobus jedzie!
Pani Frał: Ostrożnie dzieci!
Maślana: O nie! Ja do tego nie wsiądę!
Pani Frał: Maślana co znowu?
Anusiak: On wsiada tylko do merola swojego starego.
Maślana: A co, zazdrocha?
Anusiak: Kęsaj bryłkę, ćmoku!
Pani Frał: Ciszaa! Jeszcze słówko!
Maślana: Ssij!
Anusiak uderza Maślanę.
Kierowca: Ave satan!
Klasa: AAA!
Czesio: Para buch! Hehe...


w autobusie
Anusiak Przedrzeźnia Panią Frał?
Pani Frał: Właśnie rozpoczęliśmy naszą wycieczkę autokarową, której celem jest... Co Anusiak?
Anusiak: Tak.
Pani Frał: Co jest celem naszej wycieczki?
Anusiak: Te, noo, muzeum.
Pani Frał: Dobrze. Oprócz muzeum regionalnego zwiedzimy również punkt widokowy na skarpie oraz rezerwat przyrody w Łopianowie. Co znów Maślana?
Maślana: Proszę pani, kiedy staniemy na siku?
Pani Frał: Przecież dopiero, co wyruszyliśmy.
Maślana: Ale Czesio pytał.
Pani Frał: Czesiu!
Czesio: Już nie trzeba.
Pani Frał: No sudomia i gumoria z tymi bachorami.
Kierowca: Satan, Kali! Satan, Kali! Satan!
Pani Frał: Pan jest muzykiem. Zupełnie jak nasza higienistka. Ona...
Kierowca pokazuje tabliczkę z napisem "Rozmowa z kierowcą w czasie jazdy WZBRONIONA"
Pani Frał: Ach przepraszam.
Kierowca: Satan, Kali! Satan, Kali!


Czesio: Siki, siki, siki.
Konieczko: Czesiu, tylko mnie tym nie oblej.
Czesio: Siki, siki, siki, hehe.
Maślana: Ty oblechu! Wywal to przez okno.
Anusiak: Czekaj, czekaj, mam lepszy pomysł. Daj no to
Anusiak wypija sok i wlewa w butelkę mocz Czesia
Anusiak: Słuchajcie! Ktoś chce soku?
Klasa: Takk!!!
Maślana: Chwilunia, chwilunia. Najpierw damy. Andżelika chcesz łyka?
Andżelika: A co, to jakaś podróba soku?
Maślana: No co ty! To oryginał. Starszy przywiózł mi z Berlina.
Andżelika: No to jacha, że chcę.
Anusiak: Smacznego i podaj dalej.
Maślana: Hahahaha ale wypas dżołk.
Konieczko: Czadówa.
Anusiak: Nieźli z nas jajcarze, hehehe.
Czesio: Chłopacy, chyba nie wypiją nam wszystkiego?


Pani Frał: Pamiętajcie, żeby nie wychylać się przez barierkę, bo można spaść ze skarpy i pogruchotać sobie wszystkie kości, albo nawet zemrzeć.
Anusiak: Ja pierdylę, chłopacy, ale jebietny widok, jak w sam chuj!
Pani Frał: Jak sie wyrażasz? Ty ordynacie ty!
Anusiak: Przepraszam.
Pani Frał: Nie ma żadnego przepraszam! Za karę cała czwórka natychmiast do autokaru!
Maślana: Ale...
Pani Frał: Żadnych ale Maślana! Do autokaru!
Konieczko: No i zajebiocha, a chciałem se cyknąć fotkę, dzięki Anusiak.
Anusiak: Nie pitol, nie moja wina że usłyszała.
Maślana: Dajcie se siana. Chodźmy lepiej na pamiątki.
Czesio: S – U–W – E–N – I–R – Y. SU – WE – NI – RY. Suweniry.
Konieczko: Patrzcie, jaki widok!
Anusiak: Fajne te kryształki.
Maślana: Muszę coś kupić starszym. Może żywą wodę, albo rzemyk na rękę. Czesiu co myślisz?
Czesio: Czesio chce suwenirę.
Maślana: Jaką suwenirę.
Czesio: Taką. Z kolcami.
Anusiak: Ale wyjebiaszcza maczuga.
Maślana: Kurna jaka droga.
Anusiak: Ale fuks że nam starczyło kasy.
Maślana: Słuchajcie to trochę nie teges, nie? Wyście dali po dyszce a ja prawie stówkę.
Konieczko: Maślana, ty żydzie! Nie mieliśmy więcej.
Maślana: Spoko, spoko, ale to ja dałem najwięcej kasy i to ja powinienem nieść maczugę.
Anusiak: Czesio ją wypatrzył i on ma pierwszeństwo w noszeniu maczugi.
Czesio: Włacha, hehe
Maślana: Dobra już dobra Czesiu.


Pani Frał: Młody człowieku, uważam że powinieneś zmienić swój strój, wygląd i zachowanie!
Kierowca: A jadłaś kiedyś kota?
Pani Frał Zrobiła wyłupiaste oczy.

Postacie: Anusiak, Czesio, Konieczko, Maślana, Andżelika, Pani Frał, Kierowca.

Lekcja 12: Muzełum [edytuj]

Przed muzeum; zbroja leży na ziemi, okazuje się, że jest tam Czesio
Pani Frał: Czesiu, ty gangreno, ty!
Czesio: Jestem rycerzem.
Pani Frał: Jakim znów rycerzem?
Czesio: Rycerzem Czesławem, smukła dziewico!
Pani Frał: Wyłaź mi natychmiast z tego bezcennego zabytku.
Czesio: Uch... Nie mogę.
Pani Frał: Anusiak, Maślana, Kunieczko pomóżcie temu bandycie wstać.
"Rycerz" zostaje podniesiony.
Pani Frał: Opuszczaj łapska!
Czesio: Uch... Zacięło się.
Pani Frał: Nie stójcie jak kundzioły, pomóżcie mu. Święta Panienko, szybciej, bo zaraz przyjdzie kustosz.

Trochę później.
Czesio: Czesio nie chce być już Rycerzem Czesławem. Czesio chce być Czesiem.
Rycerz Czesław wpadł do studni


Pani Frał: Gdzie Konieczko i Anusiak?
Maślana: Oni... ten... poszli do kibla.
Pani Frał: Jak ty się wyrażasz przy panu kustoszu? Mówi się do TUALETY! Ile razy mam to powtarzać, prostaku?!
Maślana: No... znaczy się, do TUALETY.

Postacie: Czesio, Maślana, Pani Frał

Lekcja 13: Mikołajki [edytuj]

List Czesia do św. Mikołaja
Czesio: Mam jusz siedem móch, głowe ryby, stare wiadro, ziemniaka i pełno patyczkóf, wienc to dość sporo, ale morze udało by się abym dostał coś nowego.


Czesio: Anusiaak, buła Ci się wytoczyła
Anusiak: Yyyyeeeyy..
Maślana: Czesio, chyba możesz sobie ją wziąść na potem.!
Czesio: Hmm.. z masłem.. Hehehe..
Chwilę później, w klasie.
Pani Frał: Ponieważ jesteście już duzi, dziś omówimy bardzo istotną kwestie.!
Konieczko: Będzie o penisie i waginie!
Pani Frał: Nie Konieczko, o tym będzie w klasie czwartej!
Konieczko: Łeee..
Pani Frał: I będziemy wyrażać się bardziej naukowo!
Konieczko: Tzn. jak?
Pani Frał: Nie penis tylko członek.. i nie wagina tylko.. Co wy mi tu program nauczania zmieniacie? Odlożyć piora! To będzie w klasie czwartej! Wracamy do tematu! Świat dorosłych wymaga.. Anusiaak! A co Ty taki fioletowy? Zmieniaj mi kolor, w tej chwili!
Anusiak: Yyyy..
Pani Frał: Co Ci znów dolega?
Konieczko: Dostał z laćka w dżondra..
Pani Frał: W cooo..?
Konieczko: Noo w penis.. znaczyy, chcialem powiedzieć w członka
Pani Frał: Anusiak! Natychmiast do higienistki! Po wyjściu Anusiaka Czesio, gadaj jak to się stało.
Czesio: No bo wysyłaliśmy list do św. Mikołaja i Anusiakowi wypadła buła.
Pani Frał: Jaka znów buła?
Czesio: Hehe.. z masłem.
Maślana: Prosze pani, jak pani myśli, kiedy te listy dojdą?
Pani Frał: Słuchajcie mnie dzieci, to jest właśnie temat naszej lekcji.
Konieczko: Buła Anusiaka?
Pani Frał: Nie! Wasze listy do Mikołaja! One nie dojdą nigdy!
Klasa jest zasmucona Czesio: Bo są bez znaczków?
Maślana: Ale ja narysowałem znaczek, taki malutki – z premierem!
Pani Frał: Wasze listy do św. Mikołaja nie dojdą z innego powodu!
Konieczko: Z jakiego?
Pani Frał: A z takiego, że św. Mikołaja nie ma!
Maślana: Jak to? Porwali go?
Pani Frał: Nie! Św. Mikołaj nie istnieje!
Klasa jest zszokowana, a Andżelika zaczyna piszczeć


Tak zwana "scena płaczu", w której występują kolejno: Maślana, Konieczko, Anusiak i Czesio, i nagle w środek ekranu wtrynia się Andżelika.
Anusiak: Spieprzaj stąd... pedałko!
Andżelika: Bo co?... Pierdziochu?
Anusiak: Bo to chłopska... scena... poszukaj sobie... babskie-ej...
Andżelika: A chcesz znów z laczka w penis?
Konieczko: Mówi się w członek!


Do klasy wchodzi Higienistka w przebraniu Dobrego Ducha Szkoły
Pani Frał: Ooo... Kimże jesteś niespodziewany gościu??
Czesio: To pani Higienistka!
Pani Frał: Czesiu!
Czesio: No co??


Chłopcy siedzą w domku na drzewie z prezentami.
Konieczko: Chłopacy to może rozpakujemy te prezenty.
Anusiak: Dobra. Ja pierwszy.
rozpakowywuje
Anusiak: Ja pierdyle! Wyrzutnia! Trochę zardzewiała, ale prawdziwa!
Konieczko: Tera ja.
rozpakowywuje
Konieczko: Fakinszit! Walter!
Maślana rozpakowywuje
Maślana: W dziuple szpaka! Granat przeciwczołgowy!
Konieczko: Mówi się pancerkrach.
Anusiak: Czesiu, a ty co dostałeś?
Czesio rozpakowywuje. Wyciąga dynamit
Czesio: Prastelinę!

Postacie: Czesio, Maślana, Anusiak, Konieczko, Andżelika, Pani Frał, Higienistka

Lekcja 14: Wykopki [edytuj]

Pani Frał: I w ten sposób roślina ta magazynuje substancje odżywcze.. Maślana, czy ja Ci przeszkadzam?
Maślana: Nie, nie, nie!
Pani Frał: Więc zamknij usta Czesiowi i pozwól mu słuchać!
Maślana: Ale on połknął język..!
Pani Frał: Czesiu! Mówiłam Ci setki razy, że nie wolno połykać języka!
Czesio: Przepraszam!
Pani Frał: Za karę będziesz tak siedział do dzwonka!
Czesio: Dobrze.
Pani Frał: A teraz sprawdzimy jak utrwaliliście sobie zdobytą dziś wiedzę! Anusiak, jak nazywamy tę część ziemniaka?
Anusiak: To jest noo taa.. Pyra!
Pani Frał: Sam jesteś pyra mundziole, siadaj! Pyra, znaczy pala! To jest bulwa gamonie i zapamiętajcie sobie to raz na zawsze! Pamiętajcie, żeby się jutro ciepło ubrać! Weźcie kaloszy i kufajki! Transport na wykopki wyrusza spod szkoły o 7! Do widzenia!
Klasa: Doo.. wii.. dzeee.. niaa!
Pani Frał: A Ty Czesiu marsz do higienistki!
Czesio: Już nie trzeebaa.!
Pani Frał: Trzeba, trzeba! Przecież połknąłeś język dziecko.!
Czesio: Ale już go odbekłem.!


Maślana: Czuje się jak wiochmen z tą siatą!
Konieczko: Nie pitol! Do mega petardy potrzebny nam będzie cały karbit!
Czesio: To Czesio zajumał!
Maślana: Wiemy, wiemy.. Czesiu. Ciekawe jak Anusiak poradził sobie z tą puchą?
Pani Frał: A co wy znów taszczycie w tych siatkach?
Konieczko: Kanapki!
Maślana: Jabłka!
Czesio: Karbit!
Konieczko: Czesiooo..
Czesio: No coo..?


Rolnik: Nosz kurwa jebana w dupę mać. No wyrósł jak z podziemi.
Pani Frał: Proszę trzymać język na wodzy. Tu są dzieci
Rolnik: No aha tak. Pochwalony. No pakujta się, nie bede tu tak stał rok.
Pani Frał:: Przepraszam czy pan Kalina?
Rolnik: Marian Kalina. Mam was na pole zabrać.
Pani Frał: Zdaje pan sobie sprawę, że zostanie pan obciążony naprawą tego kosza?
Rolnik: Oj, bez nerw, kochana. Dam radę
Pani Frał: Czy pan jest pijany?
Rolnik: Kochana u nas za takie wstawki to się normalnie w mordę kasuje.
Higienistka: Słyszę, że ktoś nie grzeszy tu kulturą.
Rolnik: No, no, z tobą, złotko, to zgrzeszę z przyjemnością
Higenistka oburzona uderza rolnika w twarz
Rolnik: Łojj
Higienistka: Jeszcze jedna taka uwaga i nie będziesz już potrzebował worka na swoje ziemniaki chłopku. Yhym chodźcie dzieci. Towarzystwo tego pana nam nie odpowiada.
Anusiak: Co ona od niego chce?
Maślana: Gość jest luźny.
Rolnik: Ale ostra babeczka!


Po chwili w ciągniku
Pani Frał: Za pół godziny dojedziemy na pole. Zbieranie ziemniaków to jedna z najstarszych tradycji w naszej szkole. Pomagamy w ten sposób rolnikom w ich codziennym trudzie i znoju.
Maślana: A po co?
Pani Frał: Na znak solidaryzmu, Maślana. Czy twoi rodzice z nikim się nie solidaryzują?
Maślana: Nie wiem, śpią przy zamkniętych dzwiach.
Pani Frał: Na miejscu czeka na was niespodzianka.
Anusiak: Jaka?
Pani Frał: Nasze wykopki filmować będzie telewizja.
Klasa: JAAAA!!
Pani Frał: Nie przynieście wstydu naszej szkole. Zrozumiano?
Klasa: TAAKK!!


Czesio podczas zbierania ziemniaków
Czesio: Jeden dla kosza, i jeden dla Czesia. Smakowe.


Mariola Wasilak: Nie no co za jakiś gówniany materiał mi dali, jakieś wykopki....
dziennikarka odwraca się i widzi nagą Higienistkę
Mariola Wasilak: Jasna dupa! Waldek, odwracaj się i kręć to, kręć.... Mamy to?
Waldek: Mamy to, Mariolka. Mamy to!
Mariola Wasilak: W dupę jeża! Dostanę Oscara!


Maślana: O cholera, ale po tej petardzie mi zaschło w ustach!
Konieczko: Najgorsze, że nic nie mamy do picia....
przychodzi Czesio, w rękach trzyma wódkę
Czesio: Czesio znalazł pićku!
Maślana: Kurczę, Czesiu! Z nieba nam spadłeś!
Czesio: Ja???


Chłopcy leżą pijani na ziemi
Maślana: Ja pierdyle, chłopacy! Czemu te chmury się tak kręcą?
Anusiak: U mnie w lewym oku kręcą się w lewą stronę, a w prawym w prawą. A u ciebie Czesiu?
Czesio Czesio widzi tylko piach!


Do chłopców podchodzi Pani Frał
Pani Frał: A co ma znaczyć ta bumelandka? Wstawać, bo wilka złapiecie!
Czesio: (wstaje) Ojojoj!... Czesio nie lubi wilków!!!
Pani Frał: Czesiu co ty wygadujesz?! Dlaczego nie zbierasz ziemniaków?
Czesio: Czesio lubi ziemniaczki... smakowe...
Pani Frał: Czesiu!
Czesio: No co?
Pani Frał: Z kim ty rozmawiasz dziecko?
Czesio: No z panią...
Pani Frał: To dlaczego na mnie nie patrzysz?
Czesio: (wyciera oczy) Ojojoj!... Oczy mi się pomyliły....
Pani Frał: Za jakie grzechy ja... A wy co? Wstawać!!!
Maślana: Wypraszam sobie!
Anusiak: To tak nie będziemy rozmawiać moja droga!
Konieczko: Włacha!
Pani Frał: Wam się już całkiem we łbach poprzewracało! Podnosić zadki! Zbierać kartofli!
Maślana: Widzę że dzieci w tym kraju nie mają prawa do wypoczynku! Ciekawe co na to UNICEF?
Pani Frał: Maślana mondziole! Jak ja ci zaraz wypoczynek sprawie, to ci dupsko spuchnie!!! DEMIGRENO!!! Pani Frał popędza dzieci do zbierania ziemniaków. Nagrywana jest przez dziennikarzy
Pani Frał: Lenie śmierdzące!!! Za pięc minut widzę pełne kosze, bo jak nie, to zrobię wam taką Apokalipsę, o jakiej się Świętemu Janowi nie śniło!!!


Konieczko: Chłopacy.. chyba się zgubiliśmy.
Maślana: Macie coś pić?
Anusiak: Ja pierdyle.. kózka!
Maślana: Co Ty kozy nie widziałeś?
Anusiak: A piliście kiedyś mleko prosto z cyca? A wiecie jakie jest zdrowe?
Konieczko i Maślana: Niee..!
Anusiak: To chodźcie.. ja pierdyle, ale mnie suszy.!
Konieczko: I co? Dobre?
Anusiak: Mmm.. Ale pycha.. i jakie słodziutkie.. Musicie spróbować!
Maślana: Anusiak.
Anusiak: Pyszotka.!
Maślana: Anusiaaak.!
Anusiak: Co chcesz?
Maślana: Ta koza wabi się Leon.

Postacie: Czesio, Maślana, Anusiak, Konieczko, Pani Frał, Higienistka, Rolnik, Mariola Wasilak, Waldek

Lekcja 15: Karnawau [edytuj]

Na lekcji o Królewnie Śnieżce

Pani Frał: Na dziś mieliście przeczytać "Królewnę Śnieżkę". Czy wszyszcy przeczytali?
Klasa: Tak!
Pani Frał: I jak wam sie podobała? Anusiak?
Anusiak: Yyyy no ten no, tego, fajna!
Pani Frał: Nie mówi się fajna! Nie ma takiego słowa jak fajna, gamoniu!
Anusiak: Nie ma? Jak to nie ma?
Pani Frał: W języku polskim nie ma! Książka może być ciekawa, interesująca, cudowna, fascynująca, jaka jeszcze, Czesiu?
Czesio: Mmm... Zajebista.
Pani Frał: Precz mi z klasy, ty oszołomie ty! Takie słownictwo! To jest szkoła czy rynsztok?! Zapamiętajcie sobie, język polski to nasz skarb narodowy, a o skarb trzeba dbać!
Czesio: Baj, baj, maszkaro!
Pani Frał rzuca cyrklem w drzwi


Konieczko tańczy na balu
Karolina: Jestem Karolina, a ty?
Konieczko: A ja nie, pedałko!
Karolina płacze!


Pani Frał:Anusiak zatańcz z Andżeliką!
Anusiak: Proszę pani, ale ja się brzydzę tańczyć z dziewczyną


Anusiak tańczy z Andżeliką!
Andżelika: Anusiak, co ty robisz? Tańcz!
Anusiak: Sorry Andżela ale ja nie mogę... !
Andżelika: Przestań się wygłupiać!
Anusiak: Ale kiedy ja naprawde nie mogę!!
Anusiak wymiotuje na Andżelikę


Maślana: Ale fuks! Dzięki tym łaszkom przynajmniej nie muszę tańczyć z dziewczyną!
Czesio: Czesio tańczy bredgensa!


Pani Frał: I chcę widzieć wszystkie uśmiechnięte buzi na waszych twarzach!


Chłopcy włamali się do pokoju nauczycielskiego
Konieczko: (patrzy do dziennika Majorze! Oni tu mają nasze tajne dane!!!
Anusiak: Trzebaby je trochę podmienić...
Maślana: Pułkowniku! Proszę mi wykreślić tą nieobecność za wczoraj!
Wchodzi Pani Frał
Maślana: Cicho! Wchodzi ich dowódca!!! Uciekamy!
Chłopcy strzelają do Pani Frał pistoletami wodnymi. Pani Frał wychodzi
Pani Frał:' Ja im nogi z dupy powyrywam...

Lekcja 16: Romek i jego Fred [edytuj]

Maślana: Czesiu... Co ty znów zjadasz?
Czesio: Kamyki, hehe.
Anusiak: Zjadasz kamyki...? Czemu?
Czesio: Bo mają smakowy kolor. Mmm... Ten był mięciutki.


Pani Frał: Czesiu, do odpowiedzi.
Czesio: Dzień dobry.
Pani Frał: Wymień trzy gatunki ptaków, odlatujących do ciepłych krajów na zimę.
Czesio: emmmm... Jajorodne, Żyworodne i te... Liściastne


Anusiak: Ciekawe, czy Higienistka coś poradzi.
Konieczko: Da radę, z palcem w dupie! Pamiętasz jak szybko wyjęła ci drzazgę?
Anusiak: No, ale ta drzazga była prawdziwa, a nie wywaginowana.
Konieczko: Wyimaginowana, mondziole!
Maślana wychodzi z gabinetu Higienistki
Anusiak: I co, poradziła coś?
Konieczko: A co ty taki blady?
Maślana: Słuchajcie... już wiem kto to jest Fred.
Później.
Konieczko: Czyli on gada z własnym sisiorem?
Maślana: Nom. Tak podobno robi się w okresie dojrzewania. To się nazywa masturbancja.
Anusiak: Słyszałem o tym. Babcia mówiła, że od tego się ślepnie.


Higienistka: Chłopcy zaczęli interesować się Fredem.
Pani Frał: Fredem?
Higienistka: Nom... marszczeniem Freda. No wie pani, robótki ręczne.
Pani Frał: Chcą szydełkować?
Higienistka: Nie, ale interesują się Renią Rączkowską.
Pani Frał: To jakaś nowa uczennica?


Pani Frał: Trzeba im pomóc! Oni przecież mogą oślepnąć!

Lekcja 17: Maksymalna kontrola [edytuj]

Pani Frał: Panie Ziutku, ile to jeszcze potrwa?
Pan Ziutek: Spokojnie, moja szanowna. To nie jest żadna tam półka, tylko poważny sprzęt elektroniczny. Dżapański zresztą, a do elektroniki cierpliwie podchodzić trzeba.
Pani Frał: Ale my, do jasnej anielki, musimy dokończyć temat.
Maślana: Proszę pani, a co to jest?
Pani Frał: Dyrekcja szkoły, aby ułatwić komunikację z uczniami postanowiła zamontować szkolny radiowęzeł, Maślana.
Konieczko: Derekcja? Jaka znowu derekcja?
Pani Frał: Dyrekcja. W osobie naszej nowej pani dyrektor, Konieczko.
Anusiak: YHYHY A ja myślałem że pani tu wszystkim trzęsie, a nie jakaś gówniana dyrekcja.
Pani Frał: Anusiak! Gęba na kłódkę, mondziole.
Pani Frał: Pani dyrektor przejęła naszą szkołę na wyraźne życzenie ministra oświaty, należy jej się wielki szacunek, ponieważ bez wytchnienia rozbudowywuje nasza placówkę dydaktyczną. I to dla waszego dobra degeneruchy!
Anusiak: No to chyba dam jej kwiata.
Pani Frał: Co tam znowu mamlesz?
Anusiak: Nic, nic. Mam chrypę.
Czesio: Proszę pani! Proszę pani!
Pani Frał: Czego znów, Czesio?
Czesio: Na drabinie jest jakiś pan.

Po lekcji.
Anusiak: Ale jajca chłopacy... Wiedzieliście, że mamy w szkole jakąś derekcję? Ciekawe jaka ona w ogóle jest ta derekcja.
Maślana: Założę się, że nie chciałbyś jej poznać.
Konieczko: Mój stary mówi, że u niego w robocie dyrektor to najgorszy chuj.
Anusiak: No, nie kumam, no. Jak to najgorszy chuj? No, co to jest chuj? Wacek, no nie?
Maślana: Nom.
Anusiak: To wacek może być dyrektorem?

Maślana: Anusiak moronie, chodzi o to, że ten dyrektor jest skurwysynem. Tak jak wspólnik mojego fathera.
Anusiak: Teraz to już przegięliście! albo jest się chujem, albo skurwysynem.
Konieczko: Ale to jedno i to samo.
Anusiak: O, wypraszam sobie! Mój wacek na pewno nie jest skurwysynem.

Czesio: Ani mój... On jest miły.


Pani Frał: Panie Ziutku, długo jeszcze z tą naprawą??
Pan Ziutek: Pani, to dżapański sprzęt, tu wszystko w krzaczkach pisze!


Czesio: Ksiądz ma pachniucha!
Ksiądz: Giń! (psika sobie w oczy i pada na glebę)
Czesio: Ojojoj... Ksiądz się za mocno popachnił!

Dyrektorka: Kto zna sprawców, to dostanie tę wielką, pyszną czekoladę.
Czesio: Ja!!! Ja wiem kto to zrobił!!! To byłem ja.
Anusiak: No to jesteśmy w dupie.

Postacie: Pani Frał, Maślana, Konieczko, Anusiak, Czesio, Pan Ziutek, Dyrektorka

Lekcja 18: Radyjko babci [edytuj]

Pani Frał: Konieczko, wymień trzy gatunki grzybów jadalnych.
Anusiak wyciąga gila z nosa.
Konieczko: Gąski, gołąbki i... kaczuszki.
Anusiak ogląda gila.
Pani Frał: Maślana, teraz ty.
Maślana: Podgrzybki i podpieńki.
Pani Frał: Niech będzie.
Pani Frał zauważyła, że Anusiak bawi się gilem.
Pani Frał: Anusiak!
Anusiak: Tak.
Pani Frał: Jakie jeszcze grzyby rosną w lesie?
Anusiak: Yyy... papierzaki!
Pani Frał: Jakie znów papierzaki? Nigdy o czymś podobnym nie słyszałam.
Anusiak: Bo mój tato mówi, że jak ktoś nasra w lesie i przykryje papierem, to sadzi papierzaka.
Pani Frał: Anusiak, za drzwi, ty małpoludzie ty!


Anusiak: Babciu, a możemy dostać coś do picia?
Babcia: Oczywiście wnusiu. A co chcecie, herbatki, soczku?
Anusiak: Obojętnie!
Babcia: Ale wolicie herbatki, czy soczku?
Wszyscy: Obojętnie!!
Babcia: A, to gówno dostaniecie!


Anusiak: Moi starzy poszli na dancing. Wrócą rano.
Maślana: O kurwa.
Pani Frał: Maślana!!
Konieczko: Mamy przejebane.
Pani Frał: Konieczko!!!
Babcia: Po bigosie czas na sałatkę. A za bluźnierstwo dostaniecie pampuchów.
Pani Frał: Ja pierdolę!
Babcia: A jak wszystko zjecie to razem posłuchamy radyjka.
Anusiak: Babciu, a skąd masz to radio?
Babcia: Z Torunia, wnusiu, z Torunia.


Higienistka: Muszę pani zrekwirować to radyjko.?
Babcia: Rastafarianie? To trzeba było od razu, że siostra z zakonu!


Babcia: Te pierożki są z grzybkami.
Czesio: Z papierzakami?
Babcia: Nie! Z najlepszymi i najzdrowszymi grzybkami pod słońcem, z rydzami!
Anusiak: Babciu, ale my naprawdę już nie możemy!
Babcia: Nie wyjdziecie stąd, dopóki wszystko nie zniknie!
Czesio nakłada pierożki
Czesio: Pierożaczki, papierzaczki, pierożaczki, papierzaczki!

Postacie: Anusiak, Konieczko, Maślana, Czesio, Pani Frał, Higienistka, Babcia Anusiaka

Lekcja 19: Druch Boróh [edytuj]

Pani Frał: Anusiak, odłóż to!
Anusiak: Ale to jest moje lekarstwo.
Pani Frał: Dla ciebie nie ma lekarstwa, łajzo!
Anusiak: Ale doktor...
Pani Frał: Milcz, ty gadzie, ty.


Czesio próbuje skleić saperkę.
Czesio: Ojojoj, nie klei.
Pułkownik: Na zgnitą kolej mojej starej! A ten co tu robi?
Marcel: Serwus Czesiu, co ty tu modzisz?
Czesio: Reperuję saperkę.
Pułkownik: Poważna sprawucha. Jakiego lepiszcza używasz?
Czesio: Pasztetu.
Marcel: Uuu, z pasztetem będzie słabo. A po co ci ta saperka?
Czesio: Na rajd.
Marcel: Jaki rajd, na Boga?
Czesio: Harcerski. Jutro będziemy palić ognicho!
Marcel: Pułkowniku, chyba będziemy musieli wesprzeć tego małego zucha w przygotowaniach.
Pułkownik: Święte słowa, Marcelku. Co więcej, myślę, że sami powinniśmy wziąć udział w tych manewrach, kamracie.
Marcel: Seryjnie?
Pułkownik: Uuu, warto by rozprostować gnaty.
Czesio: Jedziecie z nami?
Marcel: A jak, tylko widziesz nie możemy pokazać się tam oficjalnie. Będziemy że tak powiem incognito, kumasz?
Czesio: Gnito, hmm.


Klasa jedzie autobusem na rajd.
Konieczko: I co, macie sprzęt?
Anusiak: Spoko wodza.
Czesio: Czesio ma finkę.
Anusiak, Konieczko: Co?
Maślana: Co?
Konieczko: Maślana, schowaj się cieciu, nie masz tu wstępu.
Maślana: Bo co?
Konieczko: Bo jesteś cywilnym eunuchem.
Maślana: Tachaj słonego, plemniorze.
Anusiak: Czesiu, pokaż tę finkę.

Czesio pokazuje finkę.
Anusiak, Maślana, Konieczko: Ja pierdziule!
Andżelika: Wy barbarzyńcy!
Maślana: Czesio, co za nią chcesz, dam ci dwie stówy.
Czesio: Nie, nie, nie.
Anusiak: Oddam ci moją saperkę i jedną gwiazdkę.
Czesio: Yy.
Konieczko: Czesiu, a może chcesz zapsy?
(Czesio powiedział z płomykami w oczach:)
Czesio: Będzie ognicho!


Andżelika: Maślana, zabiłeś pana Saito!
Maślana: Drewnianym mieczem!...
Higienistka: Co tu sie dzieje? Ja pierdzielę, Maślana, zabiłeś pana Saito!
Maslana: Drewnianym mieczem??

Postaci: Czesio, Maślana, Konieczko, Anusiak, Pani Frał, Higienistka, Andżelika, Marcel, Pułkownik

Lekcja 20: Barbakiu z Mruczusiem [edytuj]

Zachowana oryginalna pisownia
Czesio (wstęp):
Dzieńdobry!
Nazywam się Czesio i hodzę do klasy drógiej.
Dziś hciałem powiedzieć wiersza. Nat guwienkiem lata móha.
Hce tam usionść lecz wiart dmóha.
Wienc kupiła se parawan.
Lecz guwienko zabrał gory... pawian.
Dziękuję!
Posiacie: Czesio


 

Klasa: Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam. Niech żyje, żyje nam!
Pani Frał: Bardzo ładnie, a teraz Andżelika rozdaj, proszę łakocie.
Andżelika daje cukierka Pani Frał.
Pani Frał: Dziękuję ci, dziecko. Sto lat.
Czesio: Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam.
Pani Frał: Czesiu, zamknij jadaczkę, bo nie dostaniesz cukierka!
Czesio: Ojojoj.
Andżelika daje cukierka Konieczce.
Konieczko: Dzięki, jełopko.
Andżelika: Proszę, kmiocie.
Andżelika daje cukierka Anusiakowi.
Anusiak: Sto lat, pedałko.
Andżelika: Dzięki, pierdziochu.
Pani Frał: Anusiak, Konieczko, jeszcze jeden taki raz!
Czesio: I jeszcze jeden, i jeszcze raz.
Pani Frał: Czesio wooon!!!
Czesio: Ale?
Pani Frał: Za drzwi, ty zarazo jedna ty.
Czesio: Mmmm...
Pani Frał: I nie dostaniesz cukierka!
Czesio: Łaski bez, sam se zrobię!
Pani Frał: Andżelika, resztę cukierków rozdasz na pauzie. Piszemy temat.
Andżelika: Oh no! Muszę rozdać cuksy na lekcji, bo tak jest w prawach ucznia!
Pani Frał: Dziecko, jeśli przepadnie godzina lekcyjna, ty temu będziesz winna!
Czesio: (zza drzwi) Ona temu winna, ona temu winna!
Pani Frał: Ach, rozdaj te cukierki.


Chłopcy gadają w toalecie. Czesio załatwia potrzebę.
Anusiak: Czesiu, co ty tak długo robisz w tym sraczu?
Czesio: Czesio robi cukierasy.
Czesio wychodzi
Czesio: Smakowe.


Chłopcy jedzą kiełbaski, a Karolina i Zajkowski siedzą na huśtawce.
Konieczko: Co będziemy robić?
Andżelika: After barbakiu, oprowadzę was po naszej posiadłości...
Maślana: Czyli?
Andżelika: Pokażę wam kort, stajnię, a potem pójdziemy na basen.
Czesio, Anusiak, Maślana i Konieczko: Macie basen?
Andżelika: A co, wy nie macie?
Karolina: Ja już się w nim kąpałam!
Zajkowski: Ja też, cieniasy! jak byłem z mamą.
Maślana: Te, Zajkowski! Coś ci wypadło!
Zajkowski wstaje z huśtawki.
Zajkowski: Co?
Anusiak zadaje Zajkowskiemu kopa w dupę.
Anusiak: Gumowe jebadło, ćwoku!


Berta: Hau, hau, hau!!! Tata Andżeliki: Na Boga, what's wrong jest ten pies? Janette, weź pies hole!
Janette: Si, mossieur!
Chłopcy obserwują rozmowę taty Andżeliki z Janette.
Anusiak: Ty, po jakiemu oni gadają?
Konieczko: Stary Andżeli jest z Teksasu, więc pewnie po teksańsku.
Maślana: Ale przejebka.
Anusiak: Andżela, kim jest ta stara prukwa?
Andżelika: To Janette, moja guwernantka z Paryża.
Maślana: Czyli niania?
Konieczko: Ale jaja! Ja miałem nia-anię jak miałem 3 lata.
Anusiak: No tak, ale Andżela ciągle się moczy i ktoś jej musi zmieniać pieluchy.
Chłopcy: Hahahahahahahahahahahahahaha
Czesio: Ja nie noszę pieluchy. Samo wysycha.


Andżelika: After barbakiu poprowadzę was po naszej posiadłości...
Anusiak:Andżela, ja kurna nie znam teksańskiego. Możesz gadać po ludzku?


Maślana: W co strzelamy?
Anusiak, Konieczko, Maślana, Czesio: W Zajkowskiego!


W stajni Andżelika pokazuje chłopakom swojego kuca.
Anusiak: Ja pierdyle! widzicie jaką to bydle ma pytę?!
Konieczko: Nieprawdopodobną!
Maślana: Jak wujek Jędrek z Zakopca.
Anusiak: No co ty... masz wujasa z taką pytą?!
Maślana: No... widziałem jak kiedyś po pijaku przerąbał wackiem taboret na pół!
Janette: Whi! Zapraszam was na basen!

W basenie
Anusiak: Ty, Maślana, może pokażemy im peryskop??
Zajkowski: A jak to się robi?
Maślana: Słyszałeś? Zajkowski nie wie jak się robi peryskop!
Andżelika: Siemka chłopacy!
Karolina: Co robicie?
Czesio: Robimy peryskopa!
Karolina: Pokażcie!
Maślana: Proszę! Chłopcy pokazują dziewczynom swoje wacki
Karolina: Błeee....
Andżelika: Ale oblech!
Czesio: Teraz wy pokażcie!
Andżelika: Co?! Pokażcie?!
Czesio: No... Peryskopa!
Andżelika i Karolina patrzą krzywo na Czesia
Maślana: Daj sobie spokój Czesiu! One co najwyżej mogą pokazać nam płetwala!
Janette: Vuala! Wychodzimy! Czas na prezenty!


Marcel: To jest kurwa niewiarygodne. Miau.
Czesio: W ten sposup pani higienistka odzyskała swojego kiciusia. ale nikt mi nie oddał moih cókieraskuw, wienc mószę zrobić sobie nowe. Zrobię tesz parę dla Andrzeliki i Marcela. O prucz mnie tylko oni lóbiom moje cókieraski. Dlatego dość som fajni... Ale w nocy bolom ih bżóhy. Bolom ih bżóhy, bo zjedli cukieróhy. Hahaa! Mam nowego wiersza! Yhm, dobranoc.

Postacie: Andżelika, Maślana, Czesio, Anusiak, Konieczko, Karolina, Zajkowski, Pani Frał, Janette

Lekcja 21: Miś przeklinak [edytuj]

Czesio wchodzi do klasy
Czesio: Dzień dobry, dzień dobry, yyy Konieczko yyy trzeba nareperować!
Pani Frał: Czesiu, znów spóźnienie!
Czesio: Nareperować yyy telewizor yyy poniszczony.
Pani Frał: Czesiu!!!
Czesio: Nie, nie, nie, nie Czesiu nie, Konieczko, trzeba nareperować!
Konieczko: Ej, ej, ej! Co jest, co jest?
Czesio zabiera Konieczkę z klasy i przy okazji niszczy ławkę.
Pani Frał: Apokalipsa to za mało. To jest Armageddon!!!


Miś Przekliniak: Halo, panie żulu! Co pan do chuja Wacława wyczynia? Przecież to jest, kurwa pralka, a nie telewizor!
Żul: Uuuyyy?
Miś Przekliniak: No nie "yyy", tylko "dzień dobry" się mówi.
Żul: Eeuuooobbuuyyy.
Miś Przekliniak: No, już lepiej.

Postacie: Czesio, Pani Frał, Konieczko, Miś Przekliniak, Żul.

Lekcja 22: Za kólisami [edytuj]

Pani Frał: Anusiak! Pokaż swoją pracę domową.
Anusiak: Słucham?
Pani Frał: Czy odrobiłeś pracę domową?
Anusiak: Eee... ja?
Pani Frał: Nie, twój ojciec, mądziole.
Anusiak: Tata nie chce robić za mnie lekcji. Mówi, że to debilizmy dla wykształciuchów.
Pani Frał: Anusiak, wstań! Dlaczego nie odrobiłeś lekcji?
Anusiak: Bo wczoraj nie było mnie w domu.
Pani Frał: A gdzie żeś się znowu włóczył?
Anusiak: Poszłem do ciotki.
Pani Frał: Ile razy mam powtarzać, że nie mówi się "poszłem", imbycylu ty.
Anusiak: Ale ja seryjnie poszłem do ciotki.
Pani Frał: Nie "poszłem", tylko "POSZEDŁEM"!
Anusiak: Ale...
Pani Frał: Siad na dupsko, pacanie! Anżelika, co wczoraj robiłaś tak późno w mieście?
Andżelika: Szłam na francuski.
Pani Frał: Z całej tej bandy gamoni chyba tylko ty jedna wyrośniesz na ludzi.
Maślana: O nie!
Pani Frał: Co znów, Maślana?
Maślana: A tej pedałki to pani nie poprawia!
Pani Frał: Nie poprawiam, ponieważ Anżelika nie robi błędów językowych i nie używa słownictwa rodem z przedmiejskiego rynsztoka, zakało.
Maślana: To, że nie szłem wczoraj na francuski...
Pani Frał: Maślana, ośle! Nie "szłem", tylko "SZEDŁEM".
Maślana: O właśnie! Andżelika to sobie szła. A ja już nie mogę sobie szszszzzszzz.... szłeć, tylko muszę szedłeć, tak?... E, coś to do dupy powiedziałem, nie? Powtórzmy.
Reżyser: Cięcie! Będzie dubel!
Maślana w wywiadzie:
Mashlana: Niestety to taka robota jest. Ciągle trzeba powtarzać.
Intencja nie ta, rozmazany make up, zapomniana kwestia, no mnóstwo, mnóstwo powodów, żeby powtarzać.
No i ujęcie za ujęciem, i tak cały dzień.
Wiecie, no ciężko jest grać ośmiolatka.


Maślana: Czesiu, czemu zjadasz zdechłe ryby?
Czesio: Bo te żywe uciekają!
Reżyser: Cięcie! Niech Czesiu bardziej żuje te ryby
Tchesyo:A jak no, kurwa, żuje?! Przecież to jest kauczuk
Reżyser: Nie mamy tu jakichś prawdziwych rybek?
Tchesyo: Charakteryzacja! Puder mi się rozmazał!


Charakteryzatorka: I co? Wyspałeś się po wczorajszym?
Tchesyo: A daj spokój tam, ten hotel to jest jakaś porażka. Wyobrażasz sobie, że na śniadanie były tylko trzy gatunki sera? Normalnie dramat, i to w środku Europy. Jeszcze weź tu pod okiem trochę, ok. No! Chyba git.


Producent: To jest, proszę pana cholernie droga produkcja. Ale przy takiej ilości efektów specjalnych, proszę pana, nie ma się co dziwić. Co było, proszę pana najdroższe? Zdaje się, że scena ze zbombardowaniem Hiroszimy. Tak, nie... tak, pamiętam. Żeby uzyskać odpowiedni efekt musieliśmy mieć, proszę pana, do dyspozycji całe miasto. Oczywiście Japończycy nie zgodzili się, żeby zrzucić bombę na ICH Hiroszimę, więc, proszę pana, 2 km dalej zbudowaliśmy naszą własną. Czy bomba była prawdziwa? A jak se pan wyobrażasz? Oczywiście! To nie są lata sześćdziesiąte. Widz nie jest durny. W życiu nie kupi, proszę pana, tych komputerowych, że tak powiem fajerwerków.
scena ze zrzutem, bomby
Higienistka: LittleBoy gotowy do zrzutu. Jestem nad celem.
Bomba została zrzucona
Higienistka:Haha! Poszło!
Reżyser: Stop! Nie trafiłaś, cholera. Robimy dubel.


Narrator: Swoją furę zaprezentuje wasz... Tchesyo!
Tchesyo: Cześć, chcecie się karnąć?
Tchesyo wychodzi z auta
Tchesyo: 220 koni, turbo, nitro... no kocham ten wóz.


Anusiak: Maślana... to ty miałeś kanapki z twarogiem?
Maślana: Nom... a co?
Anusiak: Nic... bo skoro Czesiu je twoją kanapkę, to to znaczy, że ty jesz jego.
Konieczko:Czesiu... z czym była twoja kanapka?
Czesio: No z tym, no, yyy...
Maślana: Nie kończ... błagam!
Anusiak zagląda do kanapki.
Anusiak: Oj, brachu, patrz.
pokazuje Maślanie szczura a ten wymiotuje.
Maślana: Nie myślicie, że powinienem się bardziej porzygać?
Reżyser: Stoop!
Maślana: Może się zachłysnę?


Anushak: Boże! Czy ja naprawdę muszę zarąbać tą biedną mysiunię? Może ją tylko nastraszę?


Angelica: Anusiak, zrób jakiś obrót, cieniasie.
Anushak: Andżela, nie trzęś, proszę. Mi naprawdę jest niedobrze.
Po chwili Angelica zauważa, że Anushakowi staje.
Angelica: Nie, nie! Ja protestuję! Ja nie będę pracować w ten sposób!.
Reżyser: Stop! Co się stało , kochana?
Anushak: Przepraszam, przepraszam. To jakiś absurd. To jes psychologicznie niemożliwe.


Mrs. Frau:Poczet sztandarowy, wprowadzić sztandar szkoły. Szkoła! Dooo hymnu!
Tchesyo: Deutschland, Deutschland, über alles, ü...
Tchesyowi dzwoni telefon (leci "Badinerie")
Reżyser: Czyj to?
Tchesyo: To mój, sorry, sorry...
(odbiera)
Tchesyo: Halo?... Nie teraz, kochanie!


Maślana: Nosz kurzy srom. I co teraz, chłopacy?
Anusiak: Nie wiem, czy trochę nie przegięliśmy pałki.
Konieczko: Mówiłem Czesiowi, żeby nie wrzucał tamtej butelki z benzyną!
Czesio: No, ale benzynka robi buch!
Maślana: Buch buch, Czesiu, ale co powiemy starszym?
Czesio: No żeee... yyy... że są ferie.
Anusiak: Słuchajcie, skoro są ferie, to może zamącilibyśmy w "Magicznych Wojowników"?
W tle płonący budynek szkoły się wali.

Lekcja 23: Pozytywna wibracja [edytuj]

Chłopcy grają w Magicznych Wojowników
Anusiak: Daleko jeszcze?
Maślana: Nie wiem. Pierwszy raz jestem w jaskini Pan-Czan-Dragona.
Konieczko: Patrzcie! To chyba tutaj.
Pan-Czan-Dragon śpi
Anusiak: Ja pierdaczę! Ale bydlę!
Maślana: Kurna dziąsło! Sami nie damy rady.
Czesio: Ale ładny misio!
Konieczko: Trzeba będzie wezwać kogoś do pomocy.
Maślana: Tylko ostrożnie, bo jak się obudzi, to będzie Gangsta-Dewasta.
Czesio idzie w kierunku smoka
Anusiak: Ja pierdaczę! Łapcie tego pacana!!
Maślana: Czesiu! A ty gdzie?
Czesio: Pogładzić misia.
Maślana: Wracaj, to... dostaniesz batona.
Czesio: A, ten... z orzeszkami?
Maślana: No jaha! Z wielkimi, pysznymi orzeszkami.
Czesio: No to nie chcę.


Konieczko: Maślana, sprawdź, czy nie można wezwać kogoś do pomocy.
Maślana wypowiada zaklęcie
Maślana: Przyzywam chętnego bohatera do walki z Pan-Czan-Dragonem!
Pojawia się Rycerz w brązowej zbroi (Andżelika)
Anusiak: Witaj, rycerzu!
Andżelika: Witajcie, pogromcy smoków!
Maślana: Kurna! Andżelika, to ty?
Andżelika: Nie. Jestem rycerzem Angelem, śmiałkowie.
Anusiak: Ja pierdylę. Dostaliśmy babę i do tego tą pedałkę!
Andżelika: Ale ja jestem rycerzem Angelem.
Konieczko: Podnieś przyłbicę!
Anusiak: Włacha! Pokaż japę!
Andżelika: Nie mogę.
Maślana: Bo co?
Andżelika: Aaa... bo to wbrew kodeksowi mojej gildii.
Konieczko: Co ty pierdzielisz, moronko? Wiemy, że to ty.
Andżelika: Nie! To wcale nie ja, ćwoki.
Konieczko: Maślana, rzuć na nią zaklęcie odsłonięcia.
Maślana wypowiada zaklęcie
Maślana: Odsłoń swe oblicze!
Zza rozpadniętej zbroi ukazuje się naga Andżelika.
Andżelika: Wy, wy... wy świnie!!!
Anusiak: Witaj!! Czy to ty jesteś tym dzielnym rycerzem Gołocipiakiem? Hahaha!!!
Andżelika: Zapłacicie mi za to!!!
Andżelika bierze miecz i rzuca nim w łeb Pan-Czan-Dragona, który się natychmiast budzi.
Maślana: Ocipiałaś?
Czesio: Misio wstał! Misio!
Konieczko: Ty debilko!


Pani Frał: ... Chwytając za nasadę umieścić MaxiWibraTronix w... APOKALIPSA!


Pani Frał: Za chwilę zobaczycie, jak wyglądali dinozaurowie.
Anusiak: Ale po co? Przecież oni wyginęli.
Pani Frał: Dla wiedzy ogólnej, gamoniu. Mieszko i Chrobry też wyginęli. A uczymy się o nich, prawda?
Anusiak: No tak... ale to byli króle.
Pani Frał: Kró-lo-wie, mondziole ty. A dinozaurowie to też byli królowie. Królowie karbonu.

Lekcja 24: Memęto Mori [edytuj]

Ksiądz: ... Wtedy jeden z was musi zapalić kadzidło i machać nim tak, aby wonny dym rozniósł się po całym Domu Pana.
Maślana: Po czym?
Ksiądz: Po kościele, głupku.


Ksiądz rozdaje chłopcom szaty ministrantów
Ksiądz: Pięknie! Wyglądacie w nich jak aniołki!
Anusiak:Co to jest?? Firanka?
Maślana: Proszę księdza! Gdzie tu jest metka?


Zakonnica widzi wypadki na mszy
Zakonnica: To się skończy ekskomuniką...


Zakonnica: Maślana, Konieczko i Anusiak, wstać! Wczoraj na mszy o mało nie zamordowaliście naszego księdza proboszcza!
Maślana: Nie no, bez przesady!
Zakonnica: Ksiądz proboszcz ma alergię na kofeinę, pacany! Prawie wyzionął ducha!
Anusiak: Wielkie rzeczy. Ja też mam alergię, i piję colę bez problemu. Litrami!
Zakonnica: Zostajecie dyscyplinarnie wykluczeni z grona ministrantów!
Czesio: Brawo!
Zakonnica: A Czesio...
Czesio: Ja?
Zakonnica: Czesio ma zakaz śpiewania religijnych pieśni w całej parafii!
Czesio: Ale...
Zakonnica: I basta!
Czesio: Phi! Jak chłopacy zostaną proboszczami, to i tak będę śpiewał!


Chłopcy na mszy pastora u Andżeliki
Chór: Jesus Love Us!!! (czyli Jezus Kocha Nas)
Maślana: Co oni śpiewają??
Konieczko: Całe szczęście, że wziąłem słownik do angielskiego!
Jakie jest pierwsze słowo?
Chór: Jesus Love Us!!!
Maślana: Chyba... "Dżizas"...
Konieczko: Wiedzieliście, że u nich J się czyta jako DŻ?
Anusiak: Ale jaja... znaczy dżadża.
Konieczko: Dziżas znaczy Jezus... A jakie jest następne słowo??
Chór: Jesus Love Us!!!
Maślana: ... Chyba "Low"
Konieczko: "Love" znaczy kochać! A ostatnie słowo?
Chór: Jesus Love Us!!!
Maślana: Coś jakby "As"....
Konieczko: O rany... zobaczcie co tu pisze!
Konieczko patrzy na słowo "ass" oznaczające "dupa"
Anusiak: Oni są nienormalni...


Na przystanku
Anusiak: No to dupa blada! Teraz to już na stówkę pójdziemy do piekła. Nie jesteśmy katolikami. Nie jesteśmy reformantami.
Konieczko: To może zostaniemy żydami?
Anusiak: Ocipiałeś? Dasz se wacka obciąć?
Maślana: Wyluzujcie, cieniasy! Skąd mamy wiedzieć, kto ma rację? Czy proboszcz, czy reformanci? A może żydzi mają rację i Jezus to ściema? Ja tam mam to w dupie. Ja się już diabła nie boję. Wujas mnie uratuje w razie czego. Mogę iść do piekła. SRAM NA TO! Zresztą równie dobrze diabła może wcale nie być.
Czesio: Ale jest.
Anusiak: Słuchajcie. Skoro mamy już iść do tego piekła, to może dałoby się jakoś załatwić, żeby nas tam traktowali bardziej po VIP-owsku, co?
Konieczko: Ja tam w te bajduły i tak nie wierzę. Ale skoro Pan Bóg ma nas gdzieś i chce wysłać w smołę, to lepiej dogadać się z rogatym.
Maślana: Ale niby jak?
Na przystanku staje autobus
Kierowca: Ave Satan!
Anusiak: A no srak, Maślana.


Kierowca: Pomóżcie mi wytachać z grobu tego sztywniaka!
Czesio: Pułkownik się zezłości....
Pułkownik otwiera oczy
Anusiak On otworzył oczy!
Pułkownik: No czy wyście ochujeli?!
Kierowca mdleje i spada na pułkownika.
Pułkownik: A spieprzaj ty pedalski hipisie!


Higienistka: Do dupy jest ten cały gospel! Nigdy ci tego nie wybaczę!
Marcel: Ale ze mnie ciota...

Postacie: Anusiak, Czesio, Konieczko, Maślana, Zakonnica, Higienistka, Marcel, Dentystka

Seria trzecia [edytuj]

Lekcja 25: Próhnica [edytuj]

Czesio: Pater Noster! Pater Noster! Pater Noster hmmmm... A teraz ząbusie. Ojojoj, a gdzie szczotka? Jest, spadnęła! Podnosi szczotkę do muszli klozetowej
Czesio: Szuruburu, szuruburu! Alllle pysia, pysia, pysia!!!


Pani Frał: Drogie dzieci, dziś rozpoczynamy rządowy program fluoryzacyjny. Andżelika rozdaj wszystkim szczotki.
Maślana: O nie! Znów mamy coś sprzątać?
Pani Frał: Chodzi o szczoteczki do zębów, Maślana.
Andżelika daje szczotkę do zębów Anusiakowi.
Andżelika: Wiesz do czego to służy, cycu?
Anusiak: Nachyl się, to ci pokażę, ty cycko.
Maślana: Proszę pani, ale czemu mamy myć zęby w szkole?
Pani Frał: To są zabiegi profilaktyczne.
Konieczko: Mój ojciec mówi, że Czesio jest proktofilem, czy to jest to samo?
Pani Frał: Nie, będziecie zapobiegać próchnicy.
Maślana: A co to jest próchnica?
Anusiak: Mama Andżeliki.
Klasa: Hahahahahahaha.
Pani Frał: Spokój! Proszę.
Wchodzi Karolina.
Karolina: Przepraszam, za spóźnienie.
Czesio: Hahahahahahaha!!!
Pani Frał rzuca w Czesia gumką.
Czesio: Ała, ała, ała. No co?
Pani Frał: Z czego się cieszysz, mondziole jeden, ty.
Czesio: No bo Anusiak powiedział, że mama Andżeliki...
Pani Frał: Zgnity małpolud. Chryste Karolinko co ci się przydarzyło?
Karolina: Ganiałam się z chłopakami po osiedlu...
Pani Frał: I co?
Karolina: I dorwali mnie...


Czesio: Szuruburu, szuruburu, szuruburu!
podchodzi Marcel
Marcel: No, no! Ale z Ciebie czyścioch Czechu!
Czesio: Czesio profilaktyzuje zęby!
Marcel: Yyyy.. Czesiulku, ale to nie jest pasta do zębów!
Czesio: Nieee? A co?
Marcel: Hyy.. Maść na grzybicę stóp!
Czesio: Stóp? No ale przecież na stópach nie ma zębów.!


Maślana: Anusiak, ale ty jesteś pusty jak ciąża urojona.


Higienistka: Czesiu, a gdzie masz swoją różową szczoteczkę?
Czesio: Najsrałem na nią!
Higienistka A cóż to mogło znaczyć???
Maślana Jak znam Czesia, to dokładnie to, co powiedział


Dentystka: Pochwalony!
Anusiak: Na wieki wieków.
Czesio:Alleluuuja...


Chłopcy idą do domu. Wszyscy mają aparaty na zębach
Maślana: Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Że ta pinda Karolina dzięki nam nie musiała przez to przechodzić!
Anusiak: Fuksiara!
Konieczko: Podobno dziś zdejmują jej te druty!
Obok nich przejeżdza rowerem Karolina
Karolina: Z drogi śledzieee!!! Aaach!!!
Wpada w śmietnik
Anusiak: Może jej jakoś pomóc?
Maślana: A daj se siana, i tak wszystko będzie na nas!
Z roweru Karoliny wypada koło
Czesio: Karolina! Koło ci się odkręciło!

Postacie: Anusiak, Czesio, Konieczko, Maślana, Pani Frał, Higienistka, Andżelika, Karolina, Marcel, Dentystka

Lekcja 26: Pszypadek Czesława [edytuj]

Konieczko: Cześć Czesiu!
Maślana: Siemka!
Anusiak: Czółko!
Czesio: Dzień dobryyy..
Maślana: Czesiu, co Ty robisz?
Czesio: Idę do szkoły..
Anusiak: Jak? Przecież stoisz w miejscu.
Czesio: Ojoj.. zapomniałem ruszyć.


Pani Frał: Czy wszyscy odrobili pracę domową?
Klasa: Tak!
Pani Frał: Na pewno odrobiłeś pracę domową Czesiu?
Czesio: Nie.
Pani Frał: To czemu krzyczałeś tak?
Czesio: Nie pamiętam.
Pani Frał: To nie kłam, gadzie!
Pani Frał rzuciła w mózg Czesia kredą.
Pani Frał: Krzyż pański. Ach. Dziś odwiedzi nas niezwykły gość i nie będzie lekcji.
Klasa: Huraaaa!!!
Pani Frał: Ale to nie znaczy, że możecie się drzeć jak murzynowie przy ognisku.
Maślana wyciąga kredę z mózgu Czesia.
Czesio: Hehehehehehe!
Pani Frał: Czego znów rechoczesz, płazińcu skończony!?
Czesio: Czesio kiedyś widział murzyna haha, taki cały czarniutki.
Pani Frał: Święta panienko dopomóż.


Czesio: Mmm.. ale tu fajnie.. mmm.. jak w kostnicy..
Psychiatrolog Jak się nazywasz?
Czesio: Czesio.
Psychiatrolog Nie, nie. Czesio to masz na imię. Jak się nazywasz?!
Czesio: No Czesio!
Psyhiatrolog Nie. Jak się podpisałeś na legitymacji?
Czesio: Aha... Czesław!


Druid Setryu: To bardzo szlachetne z pana strony, że chce pan nam pomóc
Psychiatrolog Jestem psychologiem, to moja praca
Druid Setryu: W takim razie, czas na MUCHYYYYY!!!

Postacie: Czesio, Anusiak, Maślana, Konieczko, Pani Frał, Druid Setryu, Psychiatrolog Jan Bonk.

Lekcja 27: Móndial [edytuj]

Zachowana oryginalna pisownia
Czesio (wstęp):
Dzieńdobry!
Nazywam się Czesio i dziś opowiem wam o naszym eskaesie.
W tym naszym eskaesie należom same fajne hłopacy czyli: Anusiak, Maślana, Konieczko, no i ja.
Pedałek nie przyjmujemy.
Lubiem nasz eskaes dlatemu że gramy tam w piłkę futbolowom.
Ja stoję na bódzie.
Czasem jak tak soję to sobie zaczynam myslić.
I wtedy często jest gol.
Moja dróżyna nie lubi jak u mnie jst gol, wienc lepiej jak nie myślę...
Postacie: Czesio


 

Czesio: Goool! Brawo!
Prezenter: To niewiarygodne, tracimy kolejną bramkę 0:6 dla Niemców. Proszę państwa, to już koniec, to już koniec. Bardzo pechowo rozpoczął się dla nas ten mundial.
Anusiak: Jak zwykle sraka, jak te patałachy grają.
Konieczko: Widziałeś kogo ten obesrany selekcjoner wystawił.
Czesio: Brawooo!
Konieczko: No i czego się cieszysz Czesiu?
Czesio: No, no bo był Gol.
Anusiak: Ale nie dla nas, mondziole.
Czesio: Jak to, przecież piłka jest u nas.

Postacie: Czesio, Prezenter, Anusiak, Konieczko.


Andżelika: Nie kapuję – ja mam okres. Ale dlaczego ty nie ćwiczysz?
Maślana: Bo zapomniłem stroju kretynko! Trudno się domyślić? Co ty tam znowu kitrasz?!
Andżelika: To jest podpaska. A co?
Maślana: Hę? Poka. Hmm... wygląda jak pielucha. Do czego to?
Andżelika: To są kobiece sprawy, Maślana.
Maślana: Ble, znów jakiś łymens rajts. Idę!


Pani Frał: O Jezu!!!... Chyba sobie coś złamałam! Anusiak, leć po Higienistkę!
Pani Frał: Anusiak, raz!
Anusiak: ... i dwa, i raz, i dwa, i raz...


Higienistka: A na budzie stanie Czesio!
Czesio: Alleluja!!!


Czesio: Gdzie idziemy?
Maślana: Po wygraną.
Anusiak: Po kupę szmalcu stary.
Czesio: Czesio nie lubi szmalcu. Miały być patyki.

Postacie: Czesio, Maślana, Anusiak.


Maślana: Tobie to nie zostało nic z patrioty, Anusiak.
Konieczko: Ale przecież nigdy nie stawiałeś, jak grają nasi!
Maślana: Jestem patriotą, a nie debilem Konieczko.


Sędzia: Witam serdecznie wszystkich miłośników futbolu. Za chwilę rozegramy towarzyski mecz między drużyną gospodarzy.
Higienistka: Magiczni Wojownicy.
Magiczni wojownicy: Hip hip, hura!
Sędzia: A drużyną gości.
Trener: Iskra Opole.
Czesio: Ja iskrę w dupę pierdolę! Iskra Opole...
Maślana: No i się zesrało...


Maślana: Ale ja jestem durny! A mogłem sobie zostawić te sześć patyków! Fakinszit!
Czesio: Nie płacz, Maślana. Masz. ... i wtedy Maślana połamał te patyki na mniejsze. Chyba hciał mnieć ich wiencej, dlatemu potem ja połamałem ih jeszcze bardziej i było ih jeszcze wiencej.
Nie wiem dlaczemu ale Maślana wcale nie zrobił sie weselszy.
Hyba jótro przyniose mu trohe szmalcu.
Nie lubiem jak moji kolegowie som smótni.
Dobranoc.

'Postacie: Sędzia, Magiczni wojownicy, Trener, Higienistka, Pani Frał, Czesio, Maślana, Konieczko, Anusiak, Andżelika.

Lekcja 28: Prawda ekranu [edytuj]

Pani Frał: Dlaczego idziecie we trójkę?
Anusiak: Bo nasza para jest nieparzysta.


Pani Frał: Anusiak, Maślana, Konieczko. Co macie na swoją obronę?
Anusiak: No jak, zaatakowały nas zombiaki. Przecież oni nie żyją.
Pani Frał: Kto nie żyje? Co wy majaczycie?
Maślana: Wczoraj zginęli.
Konieczko: Nie oglądała pani "Ognistych Uczuć"?
Pani Frał: Nie. Oglądałam "Powrót Kupricza"


Konieczko: Ty Czesiu będziesz rycerzem, który speniał przed smokiem.
Czesio: A fuck you, ja się nie boję Zajkowskiego.


Konieczko: Karolina będzie.... Królową!
Maślana: Konieczko... A ja nie mogę być królem... kawalerem?
Andżelika: Jak to mośku przecież masz córkę!
Maślana: Wiem! Będę królem wdowcem!
Konieczko: Dobra! Karolina zagra... krzaki pod zamkiem!
Karolina: Nie... Nie... (płacze)


Pani Frał: Na miłość boską! Co wy wyprawiacie, gangreny?!
Czesio: Przyniosłem krew. Gdzie postawić?
Pani Frał: Jaką znowu krew?
Czesio: No, czerwoną!
Czesio: Przyniosłem krew. Gdzie postawić?
Pani Frał: Jaką znowu krew?
Czesio: No, czerwoną!


Czesio: Królewno! Chętnie uratowałbym Cię, bo ten smok to Zajkows... yyy... pierd. Ale muszę zniszczyć kolonię mutantów na Saturnie!
Po chwili
Marcel: Brawo Czesiu!
Pułkownik: Bij kacapów!


Pani Frał: Czesiu dokąd się wybierasz?
Czesio: No do szkoły!
Pani Frał: Wracaj mi tu w tej chwili!
Czesio: Nie mogę... bo się spóźnię.


Higienistka: Smok się na owieczke rzucił, szybko ścierwo z siarką wmłucił, potem dostał duże wzdęcie i zabiło go pierdnięcie!


Postacie:''Anusiak, Maślana, Konieczko, Czesio, Pani Frał, Higienistka, Andżelika, Marce, Pułkownik, Karolina

Lekcja 29: Motorynka i myszykiszki [edytuj]

Zakonnica: Aaa bandyto! Coś tam robił?
Czesio: Yyy kupę.
Zakonnica: Nie kłam!
Czesio: Nie kłamię. Proszę.

Postacie: Czesio, Zakonnica.


Anusiak: Ale żeby trafić do Raju, trzeba najpierw umrzeć.
Zakonnica: Oczywiście. Śmierć jest nieodzowna.
Anusiak: Na żywca nie da rady?


Do dziadka Anusiaka przychodzi Śmierć.
Dziadek Anusiaka: Osz ty żmijo... Paszoł won!
Kostucha: Ożesz kurwa, nie po oczach!!


Pułkownik: Przepraszam, Parkowa Restaurant, czy Parkowa Coctail Bar?


Kostucha: Czy wiecie kim jestem?
Anusiak: Rolnikiem?
Kostucha: Nie, głupku!


Kostucha: Jaki podatek? Jaki podatek idioto? Jestem ponurym żniwiarzem! Nie płace podatków!
Urzędnik: Jeśli nie ma Pan gotówki, może pan np. oddać nam... Siodełko.

Postacie: Anusiak, Konieczko, Maślana, Czesio, Zakonnica, Pułkownik, Marcel, Kostucha, Urzędnik

Lekcja 30: Fluder [edytuj]

Maślana: Nie, Czesiu, nie. Z kota nie da się wyciągnąć pierwiastka.
Czesio: Hmm... To co to mogło być?


Konieczko: Chłopacyy!
Czesio: Konieeczkoo!
biegnie do Konieczki
Maślana: Czesiu! A ty gdzie?!
Czesio: Ymy... Do Konieczki!
Maślana: Ale on do nas biegnie. Zaraz tu będzie.
Czesio: To ja przybiegnę tu z nim.
Anusiak: Czasem tak se myślę, że Czesio powinien być w esach.
Maślana: A ja czasem se myślę, że my wszyscy to już JESTEŚMY w esach.


Pani Frał: I od tej pory nie chcę więcej słyszeć tego obraźliwego określenja.
Czesio: Ymy... jakiego?
Pani Frał: No... no "es"!
Czesio: Haa! Powiedziała to! Powiedziała "es", hahaahaha!


Fluder: Czee
Czesio: Mówi się dzień dobry...


Anusiak: Czesio ma zieloną krew!
Konieczko: to nie krew, worku mosznowy. To limfa!
Anusiak: A do czego to?
Konieczko: Do odporności.
w strzykawce z limfą Czesia pojawia się mały, żółty stworek.
Maślana: Widzieliście?! Robal! Robal jak madafaker!
Czesio: Misio!
Konieczko: Panowie... pobraliśmy limfocyta!
wchodzi Fluder.
Fluder: Cieść chłopci. Hurhruhuhy.
Maślana:'Chłopci'?
Fluder: Łuhuhuju... kujaciek... łurururu... kuj, kuj, kuj...
Wyrywa Konieczce strzykawkę i ucieka.
Konieczko: Ej! Mój limfocyt!
Maślana: Łapać 'esa'!
Czesio: Oddawaj misiocyta, ty 'esie'!


Anusiak: Andżela, zabierz mu tą strzykawkę!
Andżelika: Guys... ja tu zaraz walnę vomit... dżizas Fluder, czy ty nie używasz antyperspirants???


Pani Frał: Kim są twoi pradziadkowie dla twoich rodziców?
Anusiak: Ale oni... nie ten... nie żyją!
Pani Frał: Pała!
Anusiak: Ale to nie moja wina! Oni umarli zanim się urodziłem!


Maślana: Anusiak... możesz mnie poskrobać za uchem?


Anusiak: Nie kumam. Maślana!
Maślana: Co?
Anusiak: Czemu nasikałeś do piaskownicy?


Kierowca:Ave Satan
Ludzie na przystanku:Ave Satan
Fluder goni kierowce
Kierowca:Panie ciemnosci czemuś mnie opuścił??


Maślana: Ma pani może mleko?


Pani Frał: Drodzy uczniowie. Wczoraj stała się rzecz straszliwa.
Anusiak: Wybuchła wojna?
Pani Frał: Nie Anusiak, durniu skończony ty. Zaginęła wasza koleżanka; Andżelika.
Maślana: A jaka tam ona nasza koleżanka.
Czesio: I bez wacka.


Maślana: Bez adwokata, chłopacy, nie odpowiadamy na nic. Pchłiiiił...


Andżelika: Mam cię, ty son of a bitchu!


Podczas przesłuchań.

Anusiak: Przyprowadziliśmy ją do Higienistki, i wtedy...
Policjant nr 1: Ej, jak się pisze wtedy?
Policjant nr 2: Pisz fonetycznie.


Policjant: A ty zielony (do Czesia), czemu nic nie mówisz?
Czesio: Bo Pułkownik mi nie kazał.


Fluder: Tato, tato a gdzie mama?
Policjant nr 1: Mama przeszła poważną operację.
Fluder: Ale jest zdrowa?
Policjant nr 2: Tak, jestem zdrowa.


Maślana: Dobry. Poproszę kanarka.
Sprzedawca: Oczywiście, którego sobie upatrzyłeś?
Maślana: Tego. Tego najbardziej mięsnego.

Postacie: Czesio, Anusiak, Pani Frał, Higienistka, Andżelika, Kierowca, Fluder, Gruby Policjant, Chudy Policjant

Lekcja 31: Kosmata Demokrancja [edytuj]

Czesio: Ale misiowe kosmacze...


Czesio: Ja wcale nie jestem mały!


Czesio: To jest moje lekarstwo. Dla dorosłych! Mój medyk-ament.
Pani Frał: Skąd to masz? I gadaj prawdę, zakalcu!
Czesio: Od pani Higienistki, z łaski swojej.


Higienistka goli Czesia z włosów
Higienistka: To Już wszystko?
Czesio: Jeszcze nie!
Higienistka: A gdzie?
Czesio: Jeszcze tutaj!
Czesio ściąga spodnie. Higienistka mdleje
Miś Przeklinak: Ale Kampinos!


Ojciec Anusiaka: Drodzy Rodacy! Nastała chwila w której dłużej milczeć nie można! Rozpylajaca się w wielkim tempie fala dziadostwa zalewa nasz kraj! Robimy chleb z zagramanicznego zboża, pijemy w herbacie zagramaniczna wodę! Dzięki otwarciu granic i zniesieniu ceł powoli zaczynamy oddychać zagramanicznym powietrzem!
Czesio (przerywa audycję telewizyjną): Twój tata nie ma lasera!
Anusiak: Cicho!
Ojciec Anusiaka (kontynuując):... a udowodnione jest, że to co zagramaniczne, to dziadowskie! A jak ktoś kiedyś mądrze powiedział, w naszym kraju na dziadostwo miejsca nie ma! Niech dziadostwo spieprza! Niech wypieprza do siebie! A prawdziwi patrioci niech głosują na mnie, na Anusiaka!


Na cmentarzu
Czesio: Mniam, mniam, mniam, będę dorosły, mniam, mniam, mniam, hmmm, no, starczy. Hmmm, o nie!!! Nic nie ma!!!
Marcel: Serwus Czesiek, co tam majstrujesz?
Czesio: Czesio chce być duży jak Marcel.
Marcel: Taaak? A czemu oglądasz sobie pachy?
Czesio: No bo jak się jest dużym to się tam ma futro.
Marcel: Serio??? Faktoza... ale jajca, szczecina że ho ho!!!
Czesio: Włacha, a ja zażyłem lek i nic mi nie rośnie...
Pułkownik: Heh, co tam kminicie psubraty?
Marcel: Czesio przyjął leki i nie działają.
Pułkownik: Uuuu niedobrze, panie, tego. Pokażcie no te leki...... cyk cyk ależ... ależ... Czesiulku, ktoś nabija cie we flaszene... toż to panie tego, tegożku, zwykłe miętówki są...
Czesio: Cukierasy?
Pułkownik: Ha, ano, cukierasy, cmok cmok, z nadzieniem.
Czesio: O nie e e... ja chce mieć pachowe kosmacze.


Dzwonek do bramy domu Andżeliki
Janette: Sin Gouple! Panienka nie może teraz podejść, bo robi produkcjon dla demokracjon!


Pani Frał: Ja wiem, że demokracja to świętość. Jednak, jak uczy historia, nie zawsze należy słuchać vox-populi.
Higienistka: To jakaś nowa kapela?


Czesio ogląda sobie pod lusterkiem pachy.
Czesio: Hyy! Nareszcie, nareszczie rosną, rosną!
Miś Przekliniak: No znów się cholerka sprułem, no. Czesiu, co ty masz kurwa pod pachami?
Czesio: Dorosłe włochy! Dorosłe włochy! Fajowskie, nie?
Miś Przekliniak: No. Szczerze mówiąc to obrzydliwie chujowe. Jak ty chcesz mnie przytulać z czymś takim?
Czesio: Dorośli nie przytulają misiów.
Miś Przekliniak: Rozumiem, Przekliniak już nie jest potrzebny.
Miś Przekliniak odchodzi.
Czesio: Ej, misiu.
Miś Przekliniak: Pluszowy murzyn odwalił robotę i można wyjebać go na wysypicho. Tak?
Czesio: Yyy, przekliniak, przekliniak.
Miś Przekliniak: A wal się Czesiu! Przecież już jesteś dorosły.
Czesio: Przekliniak, przekliniak o nie misiu.
Czesio się rozpłakał.
Czesio: Ej, przecież ja jestem już dorosły. A dorośli nie płaczą, dorośl są dzielni. Ja jestem dzielny. Mmmhh, smyru, smyru, smyru.

Postacie: Czesio, Anusiak, Pani Frał, Higienistka, Miś Przekliniak, Marcel, Pułkownik, Tata Anusiaka, Janette

Lekcja 32: Gigant [edytuj]

Pułkownik przygląda się godłu.
Pułkownik: Noo, Panie, w końcu ma koronę. Nie udało się kacapskiej bolszewii.


Marcel: Czesiu, musimy z tobą poważnie porozmawiać.
Czesio: O rozmnażaniu?
Pułkownik: Raczej o tym, kim jesteś.
Czesio: No... Jestem Czesiem!
Pułkownik: No tak, ale oprócz tego jesteś też Polakiem.
Czesio: Wiem! Jestem mały, i mój znak to orzeł biały!


Czesio: ... tętent koni był zajebiaszczy. wszyscy kacapowie posrali się w gacie i zaczęli uciekać...


(bohaterowie wracają z toalety w pociągu)
Miś Przeklinak: Ja pierdolę! Czy wyście się, z gównem pobili?


Czesio: Czesio nie odda sztandara!


Bohaterowie zamknęli się w kanciapie na dworcu w Kaliningradzie:
Miś Przeklinak: I niech tylko który kurwa kacap spróbuje tu wejść, JAJCA ODGRYZĘ!!!


Miś Przeklinak: Znasz się na życiu jak gówno na poezji!


Czesio: Patrz misiu.
(sadza go na półce przy oknie)
Miś Przekliniak: No, no, no, ale zapierdala


Pułkownik: Pamiętaj Czesiu. Honor, ojczyzna...
Czesio: MUCHY!!!


Sprzedawca piwa wchodzi do przedziału z pluszakami chłopaków.
Miś Przekliniak: Co się gapisz, moronie? Wysupaj kurwa po bronku i wypad.
Sprzedawca piwa krzycząc ucieka.
Miś Przekliniak: mówiłem, na żywego pluszaka nie ma chuja we wsi.


W kanciapie
Konieczko: Mam dwie paczki kapiszonów.
Miś Przekliniak: To zaminuj wejście!


Zajkowski i Pani Frał siedzą w nocy na ławce przyklejeni do siebie klejem
Pani Frał: Zajkowski, śpisz?
Zajkowski: Nie mogę...
Pani Frał: A czemu?
Zajkowski: Strasznie chce mi się siku.
Pani Frał: Rozumiem cię, dwie godziny temu też miałam ten problem.
Zajkowski: Acha... I co pani zrobiła?


Miś Przekliniak: Spoko, z jednym damy se rade... Chłopaki... wy trzymacie ręce i nogi.
Czesio, Maślana, Konieczko, Anusiak: Doobra!!!
Miś Przekliniak: Zębas, Pedeciak, Uszaty – wy napierdalacie kacapa w tube!!!
Zębas: A ty?
Miś Przekliniak: Yyyy... ja kopie bolszewika w jajca! Gotowi? .... go go go go


Tekst w tłumaczeniu
Ivan Kacapkov: My nie chcemy pluszaków z Polski ponieważ wszystkie polskie pluszaki są niebezpieczne. A jeśli któryś rosyjski instytut weterynaryjny stwierdzi że pluszaki z polski są bezpieczne wszystko będzie w porządku.

Lekcja 33: Ekskumancja [edytuj]

Marcel, Czesio, Maślana, Anusiak i Konieczko zostają spaleni.
Przekliniak: Stop, stop, kurwa stop! Zatrzymajcie to, kurwa!
Przerażeni ludzie uciekają z krematorium.
Przekliniak: Nie zgadzam się! Nie zgadzam się! No kurwa nie zgadzam się na taki koniec! Niech ktoś to zatrzyma! Niech ktoś to zatrzyma! Na Boga! Stooop!!!
Bóg: Wzywałeś mnie, pluszowy bycie?
Przekliniak: Nie wiem kurwa, chyba tak! Ale ja nie jestem żaden "bycio", a ty kto?
Bóg: Jestem, który jestem.
Przekliniak: No to słuchaj. Tak nie może być! Nie można spalić Czesia! Nie można spalić Konieczki, Anusiaka i Maślany! Nie można spalić Marcela!
Bóg: Dlaczego?
Przekliniak: No bo to chujowy pomysł jest, dlatego!
Bóg: Nigdy nie patrzyłem na to od tej strony. Co mam zrobić?
Przekliniak: Trzeba to cofnąć! Trzeba cofnąć czas, w pizdu!
Bóg: Zdajesz sobie sprawę z konsekwencji załamania continuum?
Przekliniak: A jebać continuum!
Bóg: Dobrze więc, jebać continuum.
Postacie: Przekliniak, Bóg


Pani Frał: Dziś jak wiecie w ramach zajęć w predyspozycji do zawodu dowiecie się, na czym polega praca...
Z nieba spada Przekliniak.
Przekliniak: Aaaaa! Broń się stara torbo. W ryja! Aaa!
Postacie: Przekliniak, Pani Frał
Teraz się kończy odcinek i robi się przerwa.


Przekliniak: Tak się namordowałem z tą raszplą, że się kurka sprułem.
Bóg: Współczuję.
Przekliniak: Możesz mi tu związać te niteczki?
Bóg: Ale... Ja nie mam rąk.
Przekliniak: Przecież jesteś wszechmogący, tak czy nie?!
Bóg: No tak. Ale... Ja nie mam rąk.
Postacie: Bóg i Przekliniak.
Teraz odcinek się kończy bez przerw.

Lekcja 34: Czech, Cześ i Brambor [edytuj]

Ktoś chowa się w kartonie i idzie, a nagle Maślana wychodzi ze swej klatki schodowej.
Maślana: Sieemka cieniasyy.
Konieczko: Noo! Narechaa!
Okazuje się, że to Czesio w tym pudle się chował.
Czesio: Bry! Maślana! Tutaj! Tuu! Chodź szybko!
Anusiak: (pociąga nosem) A! Ty co (znów pociąga nosem)! Rusz dupę i kiwaj tymi szkitami!
Maślana: Spoko luzik, śpieszycie gdzieś?
Konieczko: A co! Znów mamy się spóźnić na majtze?!
Maślana: Noto, soorka! Jak dla was, co ważniejsze jest mój za, niż to co chcę wam pokazać, to proszę! To droga wolna, go ahead!
Anusiak: (pociąga nosem) O, znów mój starszy coś z lajhu przywiózł i proszę (znów pociąga nosem) proszę że kozak na plecki z uśmiechem.
Maślana: O hoho! Jaki ty jesteś śmieszący Anusiak, zaraz chyba umrę na zawał i nie zobaczycie mojego Ramboo!
Anusiak i Konieczko: Coo o!?
Maślana: Tak, tak. Dobrze słyszeliście.
Anusiak i Konieczko: Masz Rambooo?
Czesio: Łiłiłim, wielcy co tam Rambo. Łym! Wolił bym BrucemLiego. A ma chociaż muskuły?
Maślana: Ma coś lepszego Czesiu, (teraz wyjmuje gwizdek) patrzcie!
Anusiak: (pociąga nosem) Coś ty Maślana!? (znów pociąga nosem) Ranna ocipka cię trafiła?
Maślana: Nie bój dupy kwaśny bąku! Paatrz!
Maśla zaczyna gwizdać i wychodzi Rambo.
Rambo: Chy chy chy.
Konieczko: Ja pierdziu!
Rambo: Huuu!
Anusiak: (pociąga nosem) Ale zarypiaskie bydle, Szkolone?
Maślana: Spokojnaa. Starszy wie co kupuje. Rambo!
Rambo: Yyyw! Pfu, pfu, pfu.
Maślana: Siaad.
Rambo siada.
Konieczko: Łaał
Czesio: Miiisiooo! (nagle on spada) Yyy! (trzask). Miso piesio, misio! Yyy Yyy! Mmmm cła (tak całując go)
Rambo połyka ślinę Czesia.
Rambo: Khe, khe, khe (tak kaszląc).
Anusiak: Maślana co mu jest?
Maślana: Hodowca mówił, że ta rasa brzydzi się pieszczot.
Anusiak: (pociąga nos) Serio? Czemu? (znów pociąga)
Maślana: Bo to rasa bojowa kozi sutku!
Rambo: Hrryyy! Hrryyy! Hrryyyyy! Hrryyy! Hrryyy!
Konieczko: Co się dzieje?
Anusiak: (pociąga nos) Ale mamy fuksa, listonosz.
Listonosz przychodzi.
Konieczko: Sprawdźmy Raamba w akcji!
Rambo szczeka na listonosza.
Anusiak: Zajebiszczy.
Maślana wydał komendę, żeby zagrźć listonosza, a Rambo go goni i ściga.
Listonosz: Aaa! Ratunku! Pomocy!
Konieczko: Szybko go dopadł.
Maślana: A co! Z Rambem nie ma, to tamto.
Czesio: Maślana?? Rambo jadł kupę, smakową.
Teraz podają nazwę odcinka.

Postacie: Rambo, Listonosz, Konieczko, Czesio, Maślana i Anusiak.


Anusiak: Ci Czesi to zawsze coś nakminią!
Czesio: Jaaa??

Postacie: Anusiak i Czesio.

Lekcja 35: Deszcze niespokojne [edytuj]

Okazuje się, że Zajkowski jest ranny.
Zajkowski: Ał! Ał! Ou! Ałaa! He aaau! Ał! Uła! Ouu!
Higienistka: Zajkowski, eeh, nie jęcz jak baba!
Zajkowski: No, ale kiedy mnie boolii..
Higienistka: Mnie też boli, łapy to to zaraz mi odpadnął. Ee ee. No! Gotowe.
Klasa: Auu! Ała! Ałaa! Oj! Oj! Oj! Ałaa! Au! Ała!
Cała klasa II B jest ranna, oprócz czterech chłopców.
Pani Frał: Ten był już ostatni koleżanko. Świetna robota!
Higienistka pada ze zmęczenia.
Higienistka: Hyyyh! Hyyyhhh, czuję się jak w szpitalu polowym. Hyyh, może pani mi powiedzieć który jest za to odpowiedzialny?
Pani Frał: Myślę, że nie muszę odpowiadać na to pytanie.
Konieczko, Maślana i Anusiak dziwią się i mają smutną minę, a Czesio się uśmiecha. Maślana odwraca głowę do kolegów, a później do pani.
Anusiak: (pociąga nosem) Pssji.
Czesio: Dzień doobryy..
Teraz podają nazwę odcinka.


Konieczko: Ładuj przeciwpancernym odłamkowym
Czesio: Jest... przeciwcampernym!
Konieczko: OGNIA!
Czesio: Bara buch!
Naciska guzik

Andżelika: Ależ... Ryśku...
Anusiak: Beton! Normalnie beton! Masz mózg?
Andżelika: Ależ Ryśku, oczywiście że mam!

Czesio: Dzieńdobry nazywam się Czesio, i właśnie rypnoł we mnie meteor. Chciałem powiedzieć, że wszystkie postacie co się tutaj spojawiły, to są prawdziwne, a ich podobieństwo jest celowe i zamieżwione. A jak mają jakieś wonty, to się nie trzeba było pchać do telewizjii... Mondzioły

Lekcja 36: Szczypionka dla Frycka [edytuj]

W czasie puszczania muzyki Chopina cała klasa jest znużona (oprócz Czesia).
Pani Frał: Mam nadziei, że ten skromny fragment dał jako takie pojęcie o geniuszu największego polskiego kompozytora.
Anusiak: Nareszcie, ale kiłka to pianinko.
Andżelika: Zero chórku, zero sampli, zero skreczu.
Maślana wyciąga z ucha gumę.
Maślana: Czesio, chcesz? Balonówka.
Czesio: Czesio chce dalej słuchać nutów!
Pani Frał: Przykro mi Czesiu, teraz musimy przejść to teoretycznej części lekcji.
Czesio: O, nie, nie, ja nigdzie nie przechodzę. Tu będę siedział. Maślana, daj tą gumę.
Czesio bierze gumę.
Czesio: Mmm, z miodkiem.
Pani Frał: Fryderyk Chopin jeszcze będąc małym Fryckiem zadziwiał swą wirtuozerią. Pierwsze utwory skomponował w wieku...
Anusiak: Ja już nic nie kapuję.
Pani Frał: Co znów, Anusiak? Jaki problem posiadasz tą razą?
Anusiak: No, chodzi o tego Chopina. Był najwybitniejszym polskim kompozytorem, tak?
Pani Frał: Tak.
Anusiak: Ale nazywał się po francusku?
Pani Frał: No, tak.
Anusiak: A słysze, że jeszcze do tego był Fryckiem. Ładny mi Polak, szkop i żabojad. Tyle powiem.
Pani Frał: Anusiak, małpoludzie pierwotny! Frycek to jest zdrobnienie od Fryderyk!
Maślana: A Cycek to jest zdrobnienie od Czesia?
Czesio: Mmmm, ładne.
Pani Frał: Ja bardzo proszę, nie wyprowadzajcie wy mnie z równobieżni. Bo jak naciągniecie struny, to się przepełni dzban. I ta czara goryczy na was rozlei się, wy mastodonty jedne, wy!!!
Anusiak: Jakie znów struny?
Konieczko: To on też gitarzystą był?
Pani Frał: Kto!?
Konieczko: No ten Chopin.
Pani Frał: Ubój gospodarczy to za mało.
Dzwoni dzwonek, cała klasa krzyczy,, Hura", chłopcy idą do drzwi. Pani Frał uderza linijką o stół, chcąc w ten sposób doprowadzić klasę do porządku.
Pani Frał: Spokój!
Klasa się uspokaja.
Pani Frał: A wy gdzie?
Maślana: No przecież przerwa jest.
Pani Frał: Nie ma teraz żadnej ganianiny, ani innych dureństw! Wszyscy migiem do Higienistki!
Anusiak: A po co?
Pani Frał: Na szczepienie, mondziole zwotywowany.


Czesio na temat Marcela i Pułkownika
Czesio: Duzi jak brzozy, a głupi jak kozy

Lekcja 37: Kompu-kompu [edytuj]

Pani Frał: Spokój! Jak się jeden z drugim potopi, to niech potem nie przychodzi do mnie z płaczem!


Czesio: Powiedz 2 śledzie i 4 listki
Ratownik: 2 śledzie i 4 listki
Czesio: Twój tata zjada gówno pani higienistki


Ratownik: Wy gnoje!
Ratownik poślizga się na krawędzi i wpada do basenu
Maślana: Ale wyciął maciuchara!


Ratownik:Zamknij twarz jak do mnie mówisz.
Czesio: Ale to się nie da!


Ratownik: Do wchodzenia służy drabinka, marszczyfredzie.
Czesio: A co to jest marszczyfredzio?

Lekcja 38: Piure dla słonia [edytuj]

Zoolog: Więźniowie, cisza! A cóż to za specjał?
Czesio: Ej, ej, nie wolno! To dla słonia.
Zoolog: Cisza!
Czesio: Nie ruszaj słoniowego piure, kutafonie!
Zoolog: Nie przeciągaj struny chłopcze! Hm... Jaki dziwny smak.
Czesio: O nie! Zostawiaj to ty, ty, ty obejsrany, obejszczany, obcharkany, opczopiony, obrzygany, obgówniony rzadki klocku!... co śmierdzi!
Anusiak: Panie cieciu, Czesio mówił w swoim imionie!
Zoolog: Żarty się skończyły!
Czesio: A kij ci w oko. Ty gilu z dupy!


Koala: Wiwaat! Wiwat rewolucjaa!
Anusiak: Słuchajcie... A te kokale to wszystkie są jebnięte?


Anusiak: Z czego zrobiłeś to piure?
Czesio: Z niczego. Samo wyrosnęło.

Postacie: Czesio, i Anusiak


Pani Frał pokazuje klasie krokodyle
Andżelika: Proszę pani, co one robia??
Pani Frał: One śpią, dziecko.
Andżelika: A ja myślę że one się zakładają.
Pani Frał: Jak to zakładają?
Andżelika: Noo... który z nich dłużej tak wytrzyma!
Krokodyl 1: 3598, 3599... 3600! Wygrałem!
Krokodyl 2: Ni chu chu, kochanieńki. Sekundy trwają dłużej.
Krokodyl 1: A ile?
Krokodyl 2: No... z minutę przynajmniej.


Słoń: Nie jestem już senatorem!
Lew: Jak to?
Słoń: A podobnie jak ty nie jesteś już królem.
Lew: O, psie! Błagaj swojego króla o wybaczenie!
Anusiak: To słonie należą do psów?
Słoń: Nie jesteś żadnym królem, łosiu!
Maślana: Tak. A lwy należą do łosiów.


Słoń: Kochanie! Popatrz kto przyszedł! Nasi wybawiciele!
Słonica: Nie mam czasu na te twoje pierdoły!
Słoń: Ale dlaczego nie wyjdziesz?
Słonica: Ktoś przecież musi dbać o ten chlew!


Czesio: O niee! Czesio lubi ogród zoologogiczny! Tu jest fajosko! Ładnie pachnie i jest dużo misiowych zwierzętów! A przez was to płacze kiciuś!


Słoń: Nikt wam nie dał tej planety na własność!
Anusiak: A właśnie że dał.
Słoń: A ciekawe kto?!
Anusiak: Pan Bóg.
Zwierzęta: Coo?
Czesio: Ojj... Nie chodziło się na lekorekcje...


Pułkownik: Marcelku! Na litość boską! Widzisz to co Ja?!
Marcel:Nawet Pan nie wie pułkowniku, jak bardzo chciałbym zaprzeczyć.
Lew: Do czterdziestu.
Słoń: Jak to się stało? Wasza Wysokość na cmentarzu?
Lew: Co to? Zmienił Senator poglądy? A rewolucja?
Słoń: A pierdolę rewolucję! Skoro Pan Bóg daję władzę. To niech on sie martwi... Osiemdziesiąt

Lekcja: 39: Jasełki [edytuj]

Andżelika: Prosze siostry, mam wieszać moje chillout'owe bombki z Florydy obok tego syfiastwa, które przytachał Anusiak?
Anusiak: A lizaj parcha, sromko z Kałofornii.
Zakonnia: Spokój! Każdy z was ma do udekorowania swoją własną gałąź.
Andżelika: Moje chillout'owe bombki z Florydy nie zmieszczą się na jednej gałęzi.
Maślana: ... Resztę możesz powiesić Zajkowskiemu na wacku
Klasa w śmiech
Zakonnica: Maślana, o czym ty znów bredzisz??
Czesio: O penisu, proszę siostry
Zakonnica: Kyrie elejson, dziecko co Ty wyprawiasz?
Czesio: Ubieram choinkę!
Zakonnica: Zabieraj mi te sceptyki w tej chwili!
Czesio: O nie! To są moje skarby prosto ze skryjówki!
Nagle słychać trzask i Andżelika zaczyna krzyczeć
Anusiak: Przepraszam! To niechcący, potkłem się!
Maślana: Tutaj damy funcika, tutaj jenika!
Konieczko: Samopowtarzalna z tej, półautomaty tutaj..
Zakonnica: Konieczko, Maślana, Anusiak i Czesioo..!
Maślana: I znów zrobiłem coś.. i nie wiem co..
Zakonnica: Za drzwi wooon..!
Anusiak: Przepraszam.. ma siostra na myśli drzwi do lasu?


Zakonnica: Czesiu, zamknij twarz!
Czesio: To jak mam krzyczeć??
Postacie: Czesio, Zakonnica.


Zakonnica: Kto chce byc józefem?
Anusiak: Męzem pedałki? To w esach trzeba poszukać.
Zajkowski: Ja, ja, ja! Ja chce być mężem Adże.. znaczy się Maryji!
Zakonnica: Zajkowski, Józef to bardzo ważna postać, nie może wyglądać jak ostatni bandzior! Z tymi szramami nie możesz być Józefem.
Wpada higienistka i zabiera Zajkowskiego do gabinetu
Zakonnica: No, to kto chce byc Józefem?
Czesio długie sobie w nosie wydając z siebie bliżej nie określone dźwięki
Zakonnica: Czesio!
Czesio: Obecny!
Zakonnica: Jesteś Józefem..!
Czesio: Niee.. Jestem Czesio..!


Zakonnica: Kiedy nadszedł czas rozwiazania Maryja z Józefem szukali miejsca w gospodzie
.
Andżelika: Józefie, zobacz czy w tym domostwie nie znaleźli by dla nas noclegu?
Czesio: Już! Halo halo! Halo halo!
Karolina: Czego tu, włóczędzy?
Konieczko: To Karolina!
Maślana: Ale ma schizolski beret! Wygląda jak Talib!
Zakonnica: Maślana! Zamknij jadaczkę!
Karolina: Poszli won! Bo zadzwonię po Centuriona!


Zakonnica: A więc tak jak mówiłam Trzej Królowie...
Czesio: Nie zaczyna się zdania od "a więc".
Zakonnica: Czesiu, won za drzwi!
Czesio: Łaski bez.


Anusiak, Maślana i Konieczko są królami, a Zajkowski Herodem, którego chwilę wcześniej odwiedzili.
Konieczko: A mi ten cały Herod, to śmierdzi!
Maślana: Ameryki nie odkryłeś. Zajkowski z reguły szczyni, jakąś kapuchą czy czymś.
Zajkowski: Proszę siostry!


Zakonnica: Maślana, zawołaj Czesia! Zaraz Józef wchodzi!
Maślana: Czesiooo.. Czee-Czesio? Ja pawnucze, nie ma go prosze siostry!
Zakonnica: Noż co za lachman jeden. Już ja mu pokaże moje Jasełki sabatować
Higienistka: Spokojnie, pewnie Czesiulek za potrzebą poszedł.!
Zakonnica: Do tualety? Hm. noo, miejmy nadzieji.
Konieczko: Prosze siostry! Prosze siostry, widze go!
Zakonnica: Święta Anielko, a cóż ten heretyk tam poczynia?
Anusiak: Wygląda, że tu lezie.!
Zakonnica: Co on tam taszczy?
Konieczko: Wygląda jakby.. nie wiem
Czesio: Szybko, szybko, szybko! Tylko pamiętaj, że masz być grzeczny!
Zakonnica: A Ty gdzieś się podziewał łachmyto skończony coo?
Czesio: No bo ja, no bo ja załatwiłem dzidziusia.!
Zakonnica: Chryste, jakiego dzidziusia?
Czesio: No, no, no dzidziusia do Jasełków.!
Zakonnica: Dziecko, skąd masz tego dzidziusia?
Czesio: Z cmentarza.!
Zakonnica: Kyrie elejson.
Czesio: Misio będzie dzidziusiem.!
Zakonnica: Ohh, ale ulga! To bardzo dobry pomysł Czesiu!
Czesio: Wiem..!
Konieczko: Przyprowadził Przekliniaka?
Anusiak: Będą Jasełki, że mucha nie siada.!
Higienistka: Ten miś się ruszył.
Zakonnica: W stajennym żłóbku, pośrodku nocy, w mieście Betlejem na świat przyszedł Zbawca!
Maślana: Ale jupitery
Konieczko: Nowy król się narodził.!
Anusiak: Ale Afryką rządzić nie będzie.! Idziemy.
Miś Przekliniak: Łaaa!!! Łaaa!!!...(płacze, po czym kaszle) Ja pierdyle, moje gardło! (ponownie kaszle)
Czesio: Przekliniak!
Miś Przekliniak: No co?
Czesio: Przestań
Miś Przekliniak: Ale kiedy się zachłysłem w dupe jeża!
Czesio: Jesteś dzidziusiem. Nie UMISZ gadać ^^
Miś Przekliniak: Dobra, już dobra (mówi, po czym ponownie zaczyna płakać)
Andżelika: Józefie, cud niepokalanego poczęcia został ukoronowany
Czesio: Alleluuujaaa..!
Zakonnica: Czesio, zamknij jadaczke.! To nie te święta!
Czesio: Ahaa.. to nie będzie śmingusa?
Do żłóbka podchodzą mędrcy
Czesio: Faryzeusze!
Zakonnica: Durniu, cichoo.
Konieczko: My, trzej królowie z dalekich stron przybywamy!
Anusiak: W hołdzie Ci oto dary te składamy.
Maślana: Złoto..!
Konieczko: Kadzidło
Anusiak: I mirrę
Czesio: To dla mnie?
Zakonnica: Czesiuu..
Czesio: Eee.. nie dla mnie.!
Zakonnica: I trzej królowie pokłonili się dzieciątku!
Maślana: hołd Ci składam dziecie boże
Konieczko: Przed Twym światłem się ukorzę
Anusiak: Nie noo.. nie będę się kłaniał Przekliniakowi.
Miś Przekliniak: Anusiak, smutku opróty, kłaniaj się, raz!
Zakonnica: Anusiak, co jest?
Anusiak: nie no nic, może by tego miśka jakoś zastąpić? może lalką?
Zakonnica: A co Ci sie w nim nie podoba?
Anusiak: bo on się nabija.
Zakonnica: Anusiak nie błaznuj tylko pokłoń się misiowi.
Anusiak: on nabija się ze mnie i z mojego zajączka przytulaska.
Zakonnica: Kłaniaj się misiowi bencwale jeden ty.
Miś Przekliniak: Pokłon czopku, pokłon.!
Anusiak: Alee..
Zakonnica: Anusiak, pokłon misiowi!
Anusiak pokłania się misiowi
Zakonnica: A teraz kwestia.
Anusiak: Cześć Ci oddaję i mirrę ofiaruję.
Zakonnica: No dalej..
Anusiak: I z szacunku stopy Ci całuje.
Miś Przekliniak: Cmok! Nie bolało.!


Zajkowski: Zabijcie je! Zabijcie je wszystkie! Zróbcie rzeź niewiniątek! He he he he!
Maślana: Zajkowski, ale z ciebie schizol.
Anusiak: Od razu mówiłem, że ten moron to psychopata.
Zajkowski: Nie moja wina, że dostałem taką rolę.
Angelika: A ja myślałam, że jesteś wrażliwym, nice facetem.


Zajkowski: Niech się już skończą te jasełki. Ja nie chce być w piekle. Tu jest strasznie straszno.
Diabeł: UAAA...
Zajkowski: O nieee! Niee! Nieeee! Nieee! Nie! Nieeee! Nieee! Ooo piekło zniknęło. Dzięki Bogu. Muszę się odpryskać.
(Otwiera drzwi, a w środku Maślana, Anusiak, Konieczko i Czesio z różkami na głowach)
Anusiak: Zapraszamy na syfozę
Zajkowski: Nieeeeeeeee!

Postacie: Czesio, Anusiak, Maślana, Konieczko, Andżelika, Zajkowski, Karolina, Higienistka, Zakonnica, Miś Przekliniak

Seria czwarta [edytuj]

Lekcja 40: Pochót [edytuj]

Pani Frał: Dziś mamy ostatni dzień kwietnia, jutro zaś rozpoczyna się kolejny miesiąc. Anusiak jaki to miesiąc?
Anusiak: Yyy... ten.. yyy... ten no Długi wekend??? Dobrze???
Pani Frał: Maj, miesiąc następujący po kwietniu to maj, maj melepeto jedna! maj!!! co ty masz we łbie??? kiszonkę?!!!!!
Maślana: To w tym roku nie ma długiego weekendu?
Pani Frał: Maślana nie skłaniaj ty mnie do rękoczynu dziecko, bo przez następny semestr będziesz siadał przodem!!!
Czesio: Znaczy się na wacku?
Pani Frał: Czesiu, uznam że nie słyszałam tego pytania...
Czesio: aha... PYTAŁEM CZY TO ZNACZY ŻE NA WACKU?!
Pani Frał: Za drzwi!!!!!!!!!!!!!!!!!! W jednej chwili belzebubie jeden ty!!
Czesio: No... no..., no ale mnie ciekawi ta lekcja!
Pani Frał: PREEECZ!!
Czesio: Mmmmm a mogę podsłuchiwać???????????
Pani Frał rzuca w Czesia kredą a ten ją połyka
Czesio: Chyba nie mogę... Szkoda
Czesiowi wypada kreda


(po jakimś czasie Pani Frau sama wyrzuca się z klasy)
Czesio: Za co się pani wyrzuciła?
Czesio zauważa, że Pani Frau podgląda co się dzieje w klasie przez dziurkę od klucza)
Czesio: Nie za ładnie... nie za ładnie... Ja to się przynajmnniej zapytałem!


Maślana, Anusiak i Konieczko wyzywają chuliganów
Czesio: Ej, łysy, łysy powiedz kupka ryżu...
Chuligan: Kupka ryżu
Czesio: Twój tata nosi nypel jak go gniecie w krzyżu


Chuligani nacierają na pochód. Higienistka wychodz im na przeciw.
Higienistka: No. Który?
Chuligan 1: Ale wielkie babsko.
Chuligan 2: Daj se siana. To pewnie transsex. W tubę go!
Higienistka: Jeszcze jeden kroczek...
Chuligan 3: I co!?
Higienistka: I zobaczysz swoje własne oko ciulu bez szkoły.

Lekcja 41: Mel [edytuj]

Anusiak: Gadający gil?
Mel: Nazywam się Mel a nie gil!


Konieczko: Czesiu! Jesteś genialny!
Czesio: Weź się nie wyzywaj co?!


Przekliniak: Wiekszy mózg niż ty to mają szczyny Czesia!
Czesio: Nie wiedziałem!

Lekcja 42: Kólik z Pruchem [edytuj]

Konieczko: Nie zauważyliście, że stary Andżeli jest trochę dziwny??
Czesio: No bo on pochodzi z Peweksu...
Maślana: Z Teksasu, Czesiu, z Teksasu....

Anusiak: No, ten groch jakiś niegrochowy jest.
Andżelika: Bo to nie jest zwykły groch, mośki.
Czesio: Zaczarodziejski?

Mama Andżeliki: I jak ci się podoba, hann??
Tata Andżeliki: Jest zajefuckinbiście!

Czesio: Wojna z dupczanami! Buch, bara buch!

Anusiak: Ciulaczuniu z Moronowa.

Leśniczy: Życie to nie je bajka!

Lekcja 43: Krfawy wtorek [edytuj]

Policja wyprowadza Czesia z kościoła
Czesio: Ał, ał, ała weźcie się ode mnie!!!, weźcie się ode mnie!!!!!!!!
Policjant 1(gruby): Nie wierzgaj gówniarzu
Ksiądz: I nauczcie tego złodziejaszka poszanowania dla świętości, oraz kościoła!!!
Czesio: No, no, no, ale ja poszanowuję, poszanowuję Kościołu!!!
Ksiądz: To co robiłeś z wodą święconą szatański pomiocie???
Czesio: No, myłem głowę, se
Ksiądz: Świętokradca!
Czesio: Myłem głowę, bo pani Frał powiedziała, że mam brudne myśle, o!!!
Ksiądz: Widzisz i nie grzmisz!!!!
Policjant 2: Spokojnie księże proboszczu, he he spróbujemy wszystko wyjaśnić, no!
Policjant 1: A ten delikwent nie będzie już księdza niepokoił. Prawda chłopczyku?!?!?!
(Policjant1 nachyla się do Czesia i szarpie go za ucho, które potem odpada.)
Czesio: Aucia, aucia, au
Policjant 1: O Jezu...


(W łazience. Wchodzi Zajkowski)
Zajkowski Heej sorka, ten.... Mogę się wy-ten??
Anusiak Spieprzaj do babskiego śmieciarzu!
Zajkowski Ale kiedy ja nie mogę, bo tam Andżelika bije policjantów!


'Czesio wchodzi do klasy, spóźniony;
Pani Frał: Czesiu!! To już 7 spóźnienjje w tym tygodniu!!!
Czesio: Co?? Przecież dopiero wtorek...


Pani Frał: 6 razy 7!
Maślana: O nie! Tylko nie 6 razy 7!
Pani Frał: 6 razy 7!
Maślana: Innym pani zadawała po 3 pytania! A u mnie to już piąte!
Pani Frał: 6 razy 7!
Maślana: Srylion!

Lekcja 44: Gangsta-Dewasta [edytuj]

Maślana: Jak tak na mnie popatrzyli, to... w sekundzie... sralis magdalis...
Anusiak: ...Deferencis dupcis...
Czesio: ... in excelsis Deo.


Do Czesia, który bardzo długo nie wracał z łazienki
Pani Frał: Gdzieś ty był z tą gąbką?! w Kołobrzegu?!


o Konieczce
Anusiak: Taki kurdupel, a kozak, że bryndza.
Czesio: Będzie bubyndza!


Do oprychów z VI C
Czesio: Czesio sie tak łatwo wykoleić nie da... cwaniaczki


Maślana: Byliśmy w dupie a teraz to jesteśmy... sam nie wiem gdzie jesteśmy.
Czesio: W Polsce


Pani Frau: Co to ma być?
Czesio: No... To pani nie wie?
Pani Frau: Czego nie wiem?
Czesio: To jest gąbka.
Pani Frau: Wiem idioto, że to jest gąbka!
Czesio: No to co się pani wygłupia!
Pani Frau: Czesiu nie powoduj ty u mnie reperkusji. Czemu nie jest zmoczona?
Czesio: Gąbka?
Pani Frau: Nie! Twoja pusta łepetyna kretynie.
Czesio: Nno.. no wiem wiem przepraszam. Jutro umyję!
Pani Frau: Co umyjesz???
Czesio: No głowę! Wczoraj nie myłem bo już było za późno...
Pani Frau: Do łazienki i bez mokrej gąbki mi się tu nie pokazuj Patałajzo!
Czesio: – ... Dobra dobra


Pani Frau: Jak nie będziecie uważać na lekcjach, marnie skończycie. Będziecie nikim, a wasze życie będzie przypominało kiepski żart!
Czesio: Tak jak u pani?


Maślana: Wprawdzie w realu nie damy im rady, ale w Magicznych Wojownikach" te smierdzące dupska... phi! Zatańczą z gwiazdami!
Czesio: Na lodzie!


Pani Frau: Maślana! Powtórz!
Maślana: Po kim?
Pani Frau: Pała!
Maślana: Jacha oczywicha...

Lekcja 45: Pździoszczoła i test z majzy [edytuj]

Karolina: Poproszę batona i dwie oranżadki!
Marlena: Które oranżadki mam podać?
Karolina: O smaku chipsów!


Maślana: Co masz najbardziej przeterminowanego?
Marlena: No wiesz? Mamy atest sanepidu, tu wszystko jest prima sort!
Maślana: Chyba prima aprilis...


Maślana: Na łonowce ciotki Ziuty!
Czesio: Co to są łonowce??
Konieczko: Takie loczki, Czesiu.


(Sklepikarka żali się chłopakom)
Marlena: Nigdy nie usłyszałam za swoją pracę żadnego dobrego słowa!
Czesio: Nie płakaj... Chciałem ci coś powiedzieć.
Marlena: Co?
Czesio: Masz... Masz bardzo ładne łonowce.

Lekcja 46: Mokre sny I [edytuj]

Czesio: Maślana, powiedz mały piesio!
Maślana: Stul się, Czesio!
Czesio: Kup suszarkę i se wysusz dresio!


Andżelika: Mogę iść do dabljusi?
Pani Frał: Do czego?
Andżelika: No... do Lejdisrum!
Anusiak: Zrobić srum!


Anusiak: No powiedz w końcu o co chodzi??
Maślana: No dobra... Andżela robi mi szantaż.
Czesio: A co to jest szantaż?

Lekcja 47: Mokre sny II [edytuj]

Konieczko: Wygląda, że moczowód się obudził!
Anusiak: Pewnie będzie chciał gdzieś wywalić pieluchę. Nakryjmy go będzie polewka.
Konieczko: Niezły plan. Co myślisz Czesiu?
Czesio: Myślę, że śpię! Melepety!
Anusiak: Ty! Pa! Mocznik gdzieś lezie!


(Starzec niesie jelenia)
Czesio: Po co mu ten Lenin?


(Higienistka śpiewa hymn biwaku)
Higienistka: Przyjechaliśmy pod namioty, słonko świeciło nad nami...
Anusiak: Maślana najszczał se w galoty...
(śmiech)
Maślana: Jesteście wyjebiaszczo śmieszni
Pani Frau: Maślana! Zważ synciu na swe słownictwo.
Maślana: Chyba srownictwo.
Pani Frau: Coś powiedział?
Maślana: Pani nie powinna im pozwalać się ze mnie nabijać! Powinna mnie pani chronić przed prześladownictwem!
Pani Frau: No proszę Maślana! Zostałeś szkolnym pedagogiem?
Maślana: Ja to panią kryłem jak się pani zebździła na ostatnim apelu.
(Pani Frau przypomina sobie apel)
Higienistka: To koleżanka tego cichosza wysnuła?
Pani Frau: Maślana! Ty łżerco! Won mi z biwaku!!!


(Pani Frau do Maślany łowiącego rybę)
Pani Frau: Ciągnij mondziole! Ciągnij!


Maślana: A w dupie was mam!
Pani Frau: MAŚLANA!
Maślana: W dupie mam ciebie Anusiak, i ciebie Konieczko, i ciebie Czesio! A na ciebie pedałko to nawet w dupie szkoda mi miejsca!
Andżelika: A trącaj boba moczowodzie!
Maślana: A weź kisiaj wary pedrylko!
Pani Frau: Maślana w tej chwili spokój!
Maślana: Bo co?
Pani Frau: Bo nie zagrasz z nami w podchody... (zmieszana) Bo... znaczy bo wezwę twoich rodziców!
Maślana: Śmiało! Tata chętnie przyjedzie do tego wygwizdowa posłuchać jak znieważa się jego syna! Przy aprobacie cioła pedałkogicznego!
Pani Frau: Milcz i siad na dupsko degeneruchu!


Anusiak: Dał pan radę z tymi bestyjami: lew, żubr, mucha tse tse...
Czesio: Sam na jednego!
Konieczko: Sam przeciw wszsytkim! Czesiu!
Czesio: Aha... Hmmmm... A to jest jakaś różnica?


Starzec: A was... co tak przymurowało?
Anusiak: On nosi pieluchomajty!
Konieczko: Taki twardziel i szcza w gacie?
Czesio: Fajne agrafki


Konieczko: Koledzy! Myślę, że powinniśmy naszemu przyjacielowi Maślanie oddać honor!
Anusiak: Jestem za!
Czesio: Wypasoza!


Lekcja 48: Bapki z piahu [edytuj]

(gdy chłopcy musieli robić babki z piasku)
Anusiak: Dziewięćdziesiąt siedem
Konieczko: Dziewięćdziesiąt osiem
Maślana: Dziewięćdziesiąt dziewięć
Czesio: Dziesięćdziesiąt!
Pani Frał: Czesiu pała! Mówi się sto! Za karę stawiasz jeszcze dwadzieścia!
Czesio: Dziękuję!


(gdy Higienistka pokazuje meduzę)
Higienistka: I o to maleństwo tyle krzyku?! Nie ma się czego bać, to zwykła meduza.
Pani Frał: Czyli chełbia bałtycka.
Anusiak: Jest takie imię?
Pani Frał: Jakie znów imię?! Co ty znów paplasz Anusiak?
Anusiak: No, chełbia.
Pani Frał: To nie jest żadne imię! To nazwa gatunkowa matole z prosem w butach!
Andżelika: Mój wuj z Miami Beach, pięć lat temu dotknął meduzy i go sparaliżowało.
Klasa: O nie!
Andżelika: Nie może mówić, ani chodzić...
Klasa: O nie!
Andżelika: Ma cewnik i saturator mowy...
Klasa: O nie!
Andżelika: Wypadły mu włosy i wygląda jak zombie!
Klasa: O nie!
Czesio: Co to jest zombie?


Pączkarz: Świeże pączki wprost do rączki!
Maślana: Dwa z budyniem! .
Anusiak: Dla mnie z makiem!
Konieczko: I jagodziankę!
Czesio: Chłopacy! Dokąd biegniemy?
Pani Frał: STOOP!!!! Nie będzie żadnych pączków, bułek ani innych tego typu dureństw!!!
Andżelika: Ale dlaczego???
Pączkarz: Proszę Pani! Berbecie chcą pączki do rączki!
Pani Frał: NIE!!!
Pączkarz: Ale z pani larwa!
Pani Frał: No wie pan??


Maślana: Proszę Pani... Ale dlaczego nie możemy kupić sobie pączków???
Pani Frał: Dlatemu... Dlatego Maślana, że na ośrodku czeka na was obiadokolacja!
Konieczko: I co z tego?
Pani Frał: I to, że znów niczego nie zjecie, matoły gęstowane!
Anusiak: Ale nas tam karmią jakimś gównem!
Pani Frał: Anusiak, słownictwo!
Czesio: To nie gówno. Kosztowałem.
Pani Frał: Czesio, słownictwo!
Maślana: Wedle według mnie tylko gówno tak wali.
Pani Frał: Słownictwo!
Czesio: Wcale nie! Oprócz gówna...
Pani Frał: Czesiu!
Czesio: Pachnić podobnie mogą jeszcze zgnite szmaty...
Pani Frał: Czesiu!
Czesio: ... surowawe ryby...
Pani Frał: Czesiooooo!
Czesio: ... lub jebniące skartepy... Coooooo?!


Czesio (gdy robi babkę): Nasypka, plaszczymy, przewrotka, poklepka, odstawka – dwadzieścia trzy!


Pani Frau: A Konieczko zanim coś powie, zrobi 100 babek!
Konieczko: Serduszek czy gwiazdek?
Pani Frau: Dogadaj się z Czesiem, on zrobi drugie 100!
Czesio: Ja opcjonuję na serduszka!

Lekcja 49: Styl Brusliego [edytuj]

Pani Frał: Pięknie! Napady, kradzieże, rozboje! Co będzie następne?
Maślana: Pluton egzekucyjny, SS-manko!
---

Lekcja 50: Moc Dzikih Małp [edytuj]

Pani Frał: Dzień dobry dzieci!
KLASA: DZIEŃ DOBRY!!!
Konieczko: Spadaj, głupia suko!
Pani Frał: Kto to powiedział?
Maślana: Ja nic nie słyszałem!
Anusiak: My nic nie wiemy proszę pani!!
Pani Frał: Karolina! To ty?
Karolina: Ale to nie ja! Ja jestem wzorowa!
Pani Frał: Ale słyszałaś coś?
Karolina: Nie uważałaaam!!! (płacze)
Pani Frał: Siadaj, pała!
Konieczko: Sama jesteś pała!


Karolina: (rapuje) Rosła Kalina z liściem szerokim, nad modrym w gaju rosła potokiem, drobny deszcz piła, rosę zbierała...
Wujek Samo Dno: A że z tego picia się wzięła uchlała!


Anusiak (gdy cała czwórka wraca ze szkoły): A ja sobię idę, idę, idę, idę...
Maślana: ... a jak się nie zamkniesz, wpierdylę ci dzidę!


Andżelika: Siemka chłopacy!
Maślana: Nie zadajemy się z dziewczynami, bo są głupie!
Anusiak: I mają pryszcze na dupie!


Czesio: (do hot-doga) Mogłeś mnie uprzedzić, że jesteś gorący, buło! Chcesz w parówę?


Wujek Samo Dno: (o Czesiu) Zawsze jest taki ostry?
Pani Frał: Nie! Zazwyczaj tępy.


(Czesio ślizgając się na butach Marcela)
Czesio: Gwiazdy robią po lodzie!


Wujek Samo Dno: Biorę cię do programu.


Czesio: żebym ja ciebie nie wziął, czopie jeden!


Wujek Samo Dno: Siemka, żółwik moje kapiszony! Wasza miła pani ma fajne balony! (Pani Frau wypuszcza z rąk balony i lądują na twarzy Maślanej) Teraz ten koleżka może se pomarzyć, bo balony pani są na jego twarzy!


Czesio: Gwiazdy robią po lodzie !
Dziennikarka: (Iskra....) Ała ! Uważaj jak popierdalasz w tych papuciach downie jebany !


Dziennikarka: (Uderzyła głową w automat do kawy) Kurwa mać , zaraz rozbebesze te buczące gówno tak samo jak te Marie.
Wujek Samo Dno: Chcesz kawy ?
Dziennikarka: Nie , po balsam do dupy tu stoję.


Tata Anusiaka: No dawaj ten teges... no ten co się przełącza... no pilot no!


Higienistka: (rapuje) Joł! Joł! Joł! Listen! Listen! Listen! Wujek Samo Dno to skurwysyn! Mc Higi tu nadaje, wszystkim chłopom teraz staje!


Kobieta w TV: A najgorsze było to że dotykał jej biustu! A mojego nigdy nie chciał!
Gość: Bo go nie miałaś, głupia decho!

Postacie: Anusiak, Maślana, Czesio, Konieczko, Pani Frał, Higienistka, Andżelika, Karolina, Tata Anusiaka, Wujek Samo Dno, Kobieta w TV, Gość

Lekcja 51: Kanau [edytuj]

Konieczko ściąga spodnie przed chłopakami i Andżeliką

Pani Frał: Co wy wyprawiacie?!
Czesio: Konieczko pokazuje nam swojego raka
Pani Frał: Wy zboczeńcy!
Czesio: Nawet jego ojciec nie ma takiego!


Pani Frał stara się uciszyć klasę
Pani Frał: Spokój buraki!


(Pułkownik i Marcel grzebią w śmietnikach)
Pułkownik: Ojoj, same stare gacie. Nawet jednego krawata nie ma.
Marcel: To aż krawat musimy założyć? A co to za imprezka?
Pułkownik: Uroczysta Marcelku, uroczysta. O, jest coś. (wyciąga muchę) To jest eleganckie. Załóż to. Mmm, nie wypada przyjść z pustymi rękoma, ale na pewno coś tu znajdziemy.
Marcel: (wyciąga butelkę) Likier bananowy!
Pułkownik: Tfu! Wywal to świństwo! Nie jesteśmy cioty. (znajduję małą butelkę)Ohoho,hmmm, woda kolońska. Może być na aperitif.
Marcel: (wyciąga kolejną butelke) Panie Pułkowniku! Mam! Spirytus salicylowy.
Pułkownik: Zajebiaszczo Marcelku!. Najlepiej wchodzi z solą i cytryną.
Marcel: Ja wolę z cynamonem.

Seria piąta [edytuj]

Lekcja 52: Egzekócja [edytuj]

Czesio: Pyszna kapustka. Czesio zakisi se na zimkę.

Lekcja 53: Ałtomat [edytuj]

(wchodzi Maślana do klasy)

Pani Frał: O wilku mowa
Anusiak: I wchodzi krowa

Postacie: Pani Frał, Anusiak


Anusiak: Maślana, daj batona.
Maślana: "DAJ" to był chiński sprzedawca jaj.

Lekcja 54: Broń bjologiczna [edytuj]

Maślana: Nie słyszałeś nigdy o salmonelli, wiochmenie?
Anusiak: O salmo...co?
Maślana: O srace!!!
Czesio: Czyli biegunce, rozwolnionku, luźnym stolcu, rzadzioszcze, planktonie, gruzie, et cerata, et cerata....Czesio zna symoniny

Postacie: Anusiak, Maślana, Czesio


Lalka: Zeszyjcie se dupska bo sracie trocinami duble.
Przekliniak: Seryjnie się o pan Bóg prosisz dziwko bez szkoły.
Lalka: No chodz tu ty tchurzu wypchany,przetrzepie ci te twoje trocinki.
Przekliniak: A ja ci oczy wypierdze ty plastikowa ciuciurupo.

Postacie: Lalka,Przekliniak.

Lekcja 55: Dzjeń dzjecka [edytuj]

Lekcja 56: Śmiercicha i cóksy [edytuj]

Lekcja 57: Chłopacy czy maczo? [edytuj]

Lekcja 58: Olimpiada nałukowa [edytuj]

Czesio: Zajkowski,a powiedz co?
Zajkowski: Co?
(Czesio kopie Zajkowskiego w kolano)
Zajkowski: Ałaaa
Czesio: Nie mówi się co, tylko proszę.


Kierowca autobusu: Ave Szatan!!!
Pani Frał: I Maryja zawsze dziewica.


Kierowca autobusu: I am dead, you are dead, we are dead - eating bread
Maślana: Ten kierowca to dopiero musi być debil
Anusiak: No, ciekawe jaką ma sumę.
Maślana: Tak na oko ma pewnie z 30 IQ
Anusiak: Trzeba się go spytać. Konieczko, idź
Konieczko: Ja sie nie nadaje, to musi być ktoś z ilorazem podobnym do niego. Ty idź
Anusiak: A co jak on ma więcej ode mnie?
Maślana: Nic. Tylko złapiesz większego doła.
Anusiak: No dobra, ide
Maślana: Dobra, ja pójdę. Tu trzeba sposobu. Patrzcie i uczcie się. (podchodzi do satanisty) Przepraszam
Kierowca autobusu: I will kill youuu, with my axe!! Hę?
Maślana: Gramy w marynarza i potrzebujemy od pana jakąś liczbę
Kierowca autobusu: Jaką?
Maślana: Najlepiej pana iloraz inteligencji.
Kierowca autobusu: 66,6

Lekcja 59: Tajne Oszcze Samuraja [edytuj]

Angelika: Co parówy? Komu będziecie pomagać?
Maślana: Pedałkom!
Angelika: Mhm, ciekawe w czym?
Konieczko: W szczytowaniu! Czesiu, zaprez... zaprez...zaprezentuj.
Czesio: Uprzejmie proszę.
(Czesio kopie Angelikę)
Angelika: Aaaa!
Maślana: Ładny locik.
Anusiak: Czesiu, szacun.


(Konieczko je w domu obiad)
Tata Konieczki: Nie smakuje ci? Chcesz sosu?
Konieczko: Nie Tato, dzięku...
Tata Konieczki: No to masz.
Konieczko: (patrzy na butelkę sosu) Ja pierdziu. Tego mi było brak.
Tata Konieczki: Aż takie dobre? No proszę...
Konieczko: Zjem później.
Tata Konieczki: Po kolacji?


Pani Frał: Dzieci, mam dla was dobrą wiadomość.
Anusiak: Ma Pani raka?
Pani Frał: Na nasienie Belzebuba, ty! Milczeć! A ty czego Maślana?
Maślana: A co to jest nasienie?
Czesio: To są takie spermentopisy.
Pani Frał: Ciszej już! Znam ja was, prowokadyrzy. Dośc głupich pytań! Chcę ogłosić, że Angelika z koleżankami założyła organizację "Wiktoria". Proszę Angelika, odpowiedz nam.


Pani Frał: Kto przeczytał "Naszą Szkapę"? (Cała klasa podnosi ręce oprócz Maślany, Anusiaka, Konieczki i Czesia) Jak zwykle... wszyscy oprócz gamoni.
Konieczko: Ja przeczytałem.
Pani Frał: To czemu ręki nie podnosisz?!
Konieczko: Bo mnie boli.
Pani Frał: To ją wyrwij, Konieczko. Jak mnie ząb bolał to wyrwałam.
Maślana: Szkoda, że to nie głowa Panią bolała.
Pani Frał: Maślana pała!


Maślana: Słyszałem jak gadali, że najbardziej potrzebują Bawarki.
Konieczko: Bawarki? A co to takiego?
Maślana: Nie wiem. Słyszałem jak moja starsza mówiła do cioci, że od Bawarki kobietom robi się pokarm.
Konieczko: Ja pierdziu, ohydztwo! Staruchy chcą Bawarki.
Maślana: No. Tajne Oszcze Samuraja musi pomagać. Inaczej Viktoria będzie górą.
Konieczko: Nie bój nic. Mój mózg pracuje na akord.

Lekcja 60: Zieluna Haluna [edytuj]

Lekcja 61: Hłopacy strażacy [edytuj]

Lekcja 62: Wprowadzenie Jełro [edytuj]

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 4 odwiedzający (5 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja